Cła Donalda Trumpa doprowadziły do wyższej inflacji – taką tezę postawili ekonomiści z Bank of America, jednego z największych banków w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, podkreślili, że „nie mają co do tego wątpliwości”, oraz dodali, że mają na to „niezbite dowody”. Szacują, iż cła stanowią od 30 do 50 punktów bazowych inflacji bazowej wydatków konsumpcyjnych, która mierzy zmianę cen towarów i usług. Z wyliczeń analityków Bank of America wynika także, że konsumenci zapłacili do tej pory około 50-70 proc. całkowitego kosztu ceł. A to nie koniec.
Problemy Amerykanów się kończą
Cła „mogą w nadchodzących miesiącach nadal wywierać presję na wzrost inflacji, zwłaszcza że efektywna stawka celna powinna jeszcze bardziej wzrosnąć” – napisali w komentarzu. Przypomnijmy, że najnowszy odczyt inflacji za wrzesień wyniósł 3 proc. Był to najwyższy wynik w tym roku, a zarazem trzeci miesiąc z rzędu, gdy inflacja w Stanach Zjednoczonych rośnie. Ekonomiści od początku alarmowali, że amerykańskie cła odbiją się na obywatelach USA.
Zobacz wideo Trump wszędzie widzi wroga wewnętrznego
W tym miesiącu także analitycy Goldman Sachs oszacowali obciążenie konsumentów cłami, porównując, jak bardzo ceny konsumpcyjne produktów objętych cłami odbiegały od wcześniejszych trendów. Wstępne szacunki z sierpnia mówiły nawet o 67 proc. kosztów taryf, ale najnowsza prognoza zakłada, że będzie to „tylko” 55 proc. Zastrzegli jednak, że „biorąc pod uwagę prawdopodobne wprowadzenie nowych taryf, obciążenie kosztami może wzrosnąć jeszcze bardziej”.
Amerykanie tracą przez cła Donalda Trumpa
Z kolei Yale Budget Lab oszacowało, że cła będą kosztować gospodarstwa domowe prawie 2400 dolarów rocznie więcej. Na nich mają obecnie odbijać się zwiększone koszty, które musieli ponieść z powodu ceł przedsiębiorcy. Badanie S&P Global wykazało, że firmy miały zapłacić w 2025 roku co najmniej 1,2 biliona dolarów więcej, niż wcześniej przewidywano. Według badaczy ciężar ten spada teraz na amerykańskich konsumentów. Obliczono, że dwie trzecie „szoku wydatkowego”, czyli ponad 900 miliardów dolarów, zostanie zaabsorbowane przez Amerykanów. Mimo to Donald Trump nie zamierza wycofywać się ze swojej polityki.
Rzecznik Białego Domu Kush Desai tłumaczył niedawno, że „stanowisko prezydenta i administracji zawsze było jasne: chociaż Amerykanie mogą stanąć w obliczu okresu przejściowego z powodu ceł, które wywróciły do góry nogami zepsuty status quo, koszty ceł ostatecznie poniosą zagraniczni eksporterzy”. „Firmy już teraz zmieniają i dywersyfikują swoje łańcuchy dostaw w odpowiedzi na cła, w tym poprzez przenoszenie produkcji do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie mogą być pewni, że administracja będzie nadal zapewniać ulgę gospodarczą w kryzysie inflacyjnym Joe Bidena, jednocześnie kładąc podwaliny pod długoterminową odbudowę amerykańskiej wielkości” – wyjaśniono w komunikacie.
Przeczytaj też: „To się nie mieści głowie. Taka jest przepaść między zwykłymi Amerykanami a najbogatszym 1 proc.”
Źródła: CNBC, The Guardian, Business Insider