Według szacunków firmy analitycznej Rystad Energy, na którą powołuje się m.in. dziennik The Kyiv Independent, eksport rosyjskiej ropy do Chin spadł o ok. 400 tys. baryłek dziennie, co oznacza spadek o blisko 45 proc. w porównaniu z poprzednimi miesiącami.

Zobacz także: Donald Trump nie ustępuje. Węgry nie dostaną zwolnienia z sankcji

Efekt sankcji USA. Pekin szuka alternatyw dla ropy z Rosji

Nowe sankcje, ogłoszone 22 października przez administrację Donalda Trumpa, miały na celu zwiększenie presji na Moskwę i skłonienie jej do zawarcia rozejmu w wojnie z Ukrainą. Restrykcje obejmują zamrożenie aktywów obu spółek w Stanach Zjednoczonych oraz zapowiadają wtórne sankcje wobec zagranicznych instytucji współpracujących z firmami objętymi czarną listą. W efekcie największe chińskie koncerny — Sinopec i PetroChina odwołały część dostaw ropy z Rosji. Mniejsze prywatne rafinerie również wstrzymują zakupy.

Zobacz także: Złe wieści z Chin płyną dla Zachodu. Xi Jinping wzywa do zacieśnienia relacji z Rosją

Czytaj także w BUSINESS INSIDER

Choć niektóre chińskie firmy, jak objęta sankcjami brytyjskimi i unijnymi Shandong Yulong, zwiększyły import rosyjskiej ropy, ogólny trend pozostaje niezmienny — Chiny ograniczają zależność od rosyjskiego surowca i rozważają zwiększenie importu z innych kierunków, w tym ze Stanów Zjednoczonych.

Zobacz także: Orlen buduje giganta. Zniknie znana spółka i pojawi się nowa marka

Nie tylko Chiny reagują na zaostrzenie sankcji. Jak podaje Reuters, turecki koncern Tupras rozważa wstrzymanie zakupów rosyjskiej ropy dla jednej ze swoich rafinerii, aby uniknąć ryzyka sankcji wtórnych ze strony USA. Podobne sygnały płyną z Indii, które obok Chin i Turcji były jednym z głównych odbiorców rosyjskiej ropy po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę.