Aby dokonać kradzieży, zmienił swój wygląd, przez wiele tygodni przygotowywał plan i zatarł wszystkie ślady. Odgrywał „rolę” Mirosława Dudy — człowieka, którego tożsamość została ukradziona. – Ja sam nie poznawałem siebie — mówi Krzysztof W. w rozmowie z dziennikarzami „Superwizjera”. Po kilku tygodniach pracy jako konwojent, poprosił o przeniesienie do oddziału firmy w Poznaniu. Pod przykryciem pracował ponad trzy miesiące. Jak mówi mężczyzna, chciał kilkukrotnie wycofać się z akcji. Ta pierwotnie miała trwać zaledwie trzy dni.

Dokonał „skoku stulecia” i ukradł 8 mln zł. „Mam pełen szacunek”

– Byłem tą osobą, która dopuściła się tego czynu, obnażyła pewne błędy i ośmieszyła cały ten system, ale wtedy nie to było moim zamierzeniem. Moim celem była po prostu kradzież pieniędzy — opowiada.

Kiedy Krzysztof W. opuścił więzienie?

Jaką kwotę ukradł Krzysztof W.?

Kto był pomysłodawcą napadu?

Jak długo Krzysztof W. był skazany na karę więzienia?

Podczas procesu prokurator określił go jako „geniusza przestępstwa”. Ostatecznie wpadł, gdy policja wykorzystała błędy jego wspólników. Dziennikarz zwrócił uwagę, że mimo lat spędzonych za kratami, Krzysztof W. nie okazuje żalu ani poczucia winy. – On jest z siebie dumny. Uważa, że dokonał czegoś niezwykłego w historii polskiej przestępczości. To dla niego nie porażka, lecz dowód na perfekcję planu — relacjonował Żurawicz.

– Ja mam pełen szacunek dla tego, jakie on poświęcenie dla tego, z jakim poświęceniem on te rolę odgrywał — podkreśla w materiale TVN24 Jarosław, policjant, który na podstawie informacji małego świadka koronnego dokonał zatrzymania Krzysztofa W.

Jak doszło do „kradzieży stulecia”?

Do kradzieży doszło w lipcu 2015 r. w Swarzędzu w woj, wielkopolskim. Krzysztof W., zatrudniony jako konwojent w firmie ochroniarskiej, podczas rutynowego przewozu pieniędzy odjechał z bankowozem wypełnionym gotówką. Wkrótce odnaleziono porzucony pojazd, ale sam konwojent i prawie 8 mln zł zniknęli.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

W śledztwie ustalono, że działał on wspólnie z innymi osobami, a pomysłodawcą całego napadu był wiceprezes firmy ochroniarskiej Grzegorz Ł. Mężczyzna został zatrzymany w 2017 r. w Ukrainie i przekazany polskim służbom rok później. W 2017 r. Sąd Okręgowy w Łodzi uznał Krzysztofa W. i czterech innych oskarżonych za winnych przywłaszczenia ponad 7,7 mln zł.

Krzysztof W. został skazany na 8 lat i 2 miesiące więzienia, Marek K. na 7 lat, Adam K. na 6 lat i 2 miesiące, a Dariusz D. na 6 lat. Grzegorz Ł., uznany za głównego organizatora napadu, otrzymał 8 lat więzienia — wyrok ten nie jest prawomocny.