Do tragedii doszło podczas rajskich wakacji w Laosie 15 października. Szerszenie azjatyckie zaatakowały 47-letniego ojca i 15-latka, kiedy turyści schodzili z drzewa po przejażdżce na tyrolce. Jak podaje „The Mirror” Amerykanie zostali użądleni przez owady „ponad sto razy”.
Turyści zostali przewiezieni do szpitala, a po dotarciu na miejsce lekarze stwierdzili, że żaden z nich nie wykazywał objawów wstrząsu anafilaktycznego.
- Kiedy doszło do ataku szerszeni?
- Ile razy zostali użądleni turyści?
- Czy turyści mieli objawy wstrząsu anafilaktycznego?
- Gdzie występują szerszenie azjatyckie?
„Ich całe ciała były pokryte czerwonymi plamami” — powiedział Phanomsay Phakan, lekarz z pierwszej kliniki Phakan Arocavet, do której trafili turyści.
„To było bardzo, bardzo bolesne. Mnóstwo użądleń, ponad sto, na całym ciele. Już wtedy myślałem, że to bardzo niebezpieczna sytuacja, bo nigdy nie widziałem czegoś tak strasznego”
— przyznał Phakan w rozmowie z mediami.
Jak podaje „The Times” turyści zostali przewiezieni do kolejnego szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarli.
Szerszenie azjatyckie (Vespa mandarinia), znane również jako szerszenie olbrzymie, to największy gatunek szerszeni na świecie. Ich długość może sięgać nawet 5 cm, a rozpiętość skrzydeł przekracza 7 cm. Owady te występują głównie w Azji Południowo-Wschodniej, w tym w Laosie, Wietnamie, Japonii i Chinach. Szerszenie azjatyckie potrafią być bardzo agresywne, zwłaszcza gdy czują zagrożenie dla swojego gniazda.
Ich jad zawiera silne toksyny, które mogą powodować rozległe uszkodzenia tkanek, zaburzenia pracy narządów wewnętrznych, a w przypadku wielu użądleń — prowadzić do śmierci nawet u osób zdrowych. Ze względu na swoją wielkość i siłę ataku uznawane są za jedne z najgroźniejszych owadów na świecie.