Według najnowszych danych geolokalizacyjnych zespołu analitycznego DeepState rosyjskie jednostki przejęły ponad połowę zabudowań Pokrowska.
Ukraińcy atakowani są jednocześnie z trzech stron: południa, wschodu i północy. Celem Rosjan jest zamknięcie tzw. kotła, okrążenie miasta i zmuszenie jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy do kapitulacji.
Wojna w Ukrainie. Ukraiński dowódca o sytuacji w Pokrowsku
O tym, jak trudne jest funkcjonowanie ukraińskich jednostek w mieście, mówił na antenie telewizji Espreso, oficer „Legionu Wolności” Wołodymyr Nazarenko.
– Sytuacja jest obecnie bardzo trudna (…) Taktyka wroga jest taka sama, maksymalne wykorzystanie wszystkich dostępnych zasobów. W rzeczywistości, w większości przypadków to nie sukcesy rosną, ale straty. Niestety, wróg jest gotowy na te straty i to nie tylko w ludziach, ale także w sprzęcie, amunicji i broni – relacjonował.
Ukraiński dowódca potwierdził, że Rosjanie korzystają z taktyki wykorzystującej DRG (grupy dywersyjno-rozpoznawcze). Kilku żołnierzy przedziera się do nowego miejsca, okopuje i utrzymuje do czasu przybycia ciężkiego sprzętu.
– Największym problemem jest logistyka i ruch. Tak zwana „strefa śmierci” stale się rozszerza – mówił Nazarenko.
O dużej mobilności rosyjskich żołnierzy mówił także, na antenie Radio NV, Andrij Tkaczuk. Zdaniem majora Sił Zbrojnych Ukrainy problemem w obronie miasta jest duże rozproszenie jednostek rosyjskich, jak i ukraińskich.
– Panuje taki chaos, który działa zarówno na naszą korzyść, jak i na ich korzyść. Rosyjscy żołnierze mogą przebywać w jednym budynku przez kilka godzin, a po tym czasie przenieść się do innego (…) Odnieśliśmy pewne sukcesy taktyczne, jednak na poziomie operacyjno-strategicznym nie daje to dziś żadnego postępu – podkreślił.
„Graffiti”: Chaos w sądownictwie. Wiceminister sprawiedliwości odpiera zarzutyPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
