Policja z powiatu pińczowskiego ok. godz. 17 dostała zgłoszenie o „kuli ognia” spadającej z nieba.

Co zgłoszono ok. godz. 17 w woj. świętokrzyskim?

Jakim śmigłowcem prowadzono akcję poszukiwawczą?

Czy potwierdzono zdarzenie lotnicze?

Gdzie jeszcze widoczna była 'kula ognia’?

Wirtualna Polska informowała, że nad rejonem działał śmigłowiec 3. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Krakowa, który sprawdzał teren w okolicy pogranicza dwóch powiatów: kieleckiego i pińczowskiego.

— Szybko rozpoczęliśmy sprawdzanie, weryfikowanie. Nie odnaleźliśmy ani żadnego obiektu, ani uszkodzeń w infrastrukturze, ani nigdzie indziej — powiedział asp. Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Rzecznik Sztabu Generalnego Wojska Polskiego płk Marek Pietrzak przekazał WP, że śmigłowiec „operował tam, bo było podejrzenie zdarzenia lotniczego, które się nie potwierdziło”.

Jasne punkty także w innych częściach Polski. To prawdopodobnie flary wojskowe

Jednocześnie profil Oczami Strażaka podał, że coś na kształt wspomnianej „kuli ognia” było widoczne także w innych częściach Polski — na Mazowszu, Śląsku, Podkarpaciu i w Wielkopolsce.

Miejski Reporter twierdzi, że wspomniane punkty to prawdopodobnie po prostu flary wojskowe używane na poligonie.