2025-11-04 18:51, akt.2025-11-04 19:52
publikacja
2025-11-04 18:51
aktualizacja
2025-11-04 19:52
Podziel się
Amerykański Senat po raz 14. nie był w stanie we wtorek uchwalić prowizorium budżetowego. Oznacza to, że trwający od 35 dni paraliż pracy rządu będzie najdłuższym w historii kraju. Mimo to politycy Republikanów mówią o szansie na zakończenie impasu w tym tygodniu.

fot. Pool/ABACA / / Abaca Press
Wtorkowe głosowanie przebiegło w podobny sposób, co poprzednie w tej sprawie: za projektem prowizorium budżetowego, zapewniającego państwu środki do 21 listopada, zagłosowało 52 Republikanów i troje umiarkowanych Demokratów, podczas gdy do 43 polityków opozycji dołączył jeden senator partii rządzącej. Nie wystarczyło to do pokonania progu 60 głosów, by przejść do ostatecznego głosowania projektu.
Najprawdopodobniej oznacza to, że trwający od 35 dni shutdown będzie trwał dalej, bijąc dotychczasowy rekord z 2018 r. Uchwalenie budżetu blokują Demokraci, którzy domagają się przywrócenia dopłat do ubezpieczeń zdrowotnych w ramach systemu „Obamacare”, bez których koszty ubezpieczeń drastycznie wzrosną.
Mimo trwającego impasu ostatnie dni przyniosły pierwsze rzeczywiste sygnały wskazujące na możliwość kompromisu. W poniedziałek z optymizmem mówił o tym lider Republikanów John Thune, który przekonywał, że porozumienie jest na wyciągnięcie ręki. Jak wyjaśnił, kompromis miałby polegać na zagwarantowaniu przeprowadzenia głosowania w sprawie wydłużenia dopłat do „Obamacare” oraz głosowania nad uchwaleniem częściowego budżetu na cały rok.
Tymczasem prezydent Donald Trump coraz silniej domaga się od swojej partii użycia „opcji nuklearnej”, tj. zniesienia 60-głosowego progu (tzw. filibuster), wymaganego do przyjęcia większości ustaw w Senacie. Wieloletnia zasada od dawna budzi kontrowersje, w praktyce uniemożliwiając partiom rządzącym przyjmowanie większości regulacji bez poparcia części opozycji.
We wpisie opublikowanym na platformie Truth Social Trump zagroził, że bez tego Republikanie przegrają następne wybory do Kongresu oraz kolejne, prezydenckie, bo „niemożliwe będzie uchwalanie zdroworozsądkowej polityki z tymi oszalałymi demokratycznymi szaleńcami, mogącymi wszystko blokować”.
PRZEZ TRZY LATA NIC NIE ZOSTANIE PRZYJĘTE, A REPUBLIKANIE BĘDĄ ZA TO OBWINIANI. Wybory, w tym wybory połówkowe, będą słusznie brutalne” – zapowiedział Trump. Republikańscy politycy w Senacie, z Thunem na czele, dotąd odmawiali spełnienia żądań Trumpa. Politycy ci argumentują, że kiedy większość w Senacie ponownie zyskają Demokraci, Republikanie nie będą w stanie powstrzymywać ich projektów.
Wtorek jest 35. dniem bez uchwalonego budżetu, co oznacza, że doszło już do wyrównania rekordu z przełomu 2017 i 2018 roku, jeśli chodzi o długotrwałość takiego stanu. W rezultacie shutdownu, spowodowanego politycznym sporem o dopłaty do ubezpieczeń zdrowotnych, już przez ponad miesiąc bez zapłaty pracuje ponad milion pracowników federalnych, zaś 750 tys. przebywa na przymusowym urlopie, również bez zapłaty. Osoby te mają otrzymać zaległe środki po uchwaleniu nowego budżetu. Shutdown spowodował też zamieszanie na lotniskach, doprowadzając do opóźnień lotów i czasowych uziemień samolotów.
USA grozi zamknięcie przestrzenui powietrznej
Minister transportu Sean Duffy ostrzegł we wtorek, że jeśli shutdown przedłuży się o kolejny tydzień, na lotniskach w całym kraju dojdzie do „masowego chaosu”, a administracja może być nawet zmuszona do zamknięcia części przestrzeni powietrznej
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Duffy stwierdził, że ze względu na trwający od miesiąca paraliż budżetowy wieżom kontroli lotu na lotniskach brakuje 2-3 tys. kontrolerów.
– Za tydzień, Demokraci, zobaczycie masowy chaos. Zobaczycie masowe opóźnienia lotów. Będziecie świadkami masowych odwołań lotów, a być może zamkniemy pewne części przestrzeni powietrznej, ponieważ po prostu nie będziemy w stanie nią zarządzać, bo nie mamy kontrolerów ruchu lotniczego – mówił Duffy.
W wyniku shutdownu 13 tysięcy kontrolerów lotu i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa na lotniskach pracuje bez zapłaty, co już doprowadziło do znaczących opóźnień na lotniskach. Jeśli impas potrwa do piątku, pracownicy ci nie otrzymają już drugiej należnej wypłaty.
We wtorek ze względu na brak odpowiedniej liczby kontrolerów doszło do opóźnień lotów na lotnisku w Phoenix. Tymczasowo uziemiono też loty na lotniskach w Nowym Jorku z powodu wiatru oraz w Waszyngtonie z powodu fałszywego alarmu bombowego na pokładzie jednego z samolotów.
Duffy twierdził, że jeszcze przed shutdownem amerykańskie lotniska zmagały się z problemami kadrowymi, a obecny impas tylko zniechęci potencjalnych kandydatów do pracy w wieżach kontroli.
Na problem we wtorek uwagę zwracała też rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. Jak stwierdziła, od początku shutdownu zanotowano czterokrotnie większą liczbę opóźnień na lotniskach z powodów kadrowych, a w niektórych portach, jak np. w Houston, czas potrzebny do przejścia przez kontrolę bezpieczeństwa wynosił ponad 3 godziny. Do zakończenia paraliżu wezwały największe związki zawodowe pilotów, pracowników lotnisk oraz linie lotnicze.
Biały Dom zaprzeczył słowom Trumpa o niewypłacaniu świadczeń żywnościowych dla najuboższych
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział we wtorek, że – wbrew decyzji sądu – środki na program wsparcia żywnościowego SNAP dla osób najmniej zarabiających nie będą wypłacane, dopóki nie zakończy się shutdown. Biały Dom wyjaśnił jednak, że pieniądze zostaną wypłacone zgodnie z sądowym nakazem.
„ŚWIADCZENIA SNAP, które wzrosły o miliardy i miliardy dolarów (WIELOKROTNIE!) podczas katastrofalnej kadencji Przekręta Joe Bidena, (…) zostaną wypłacone dopiero wtedy, kiedy Radykalnie Lewicowi Demokraci otworzą państwo, co mogą łatwo zrobić, ale nie przedtem!” – napisał Trump na platformie Truth Social. Przekonywał przy tym, że świadczenia te były wydawane „każdemu, kto o to prosi”, a nie tylko potrzebującym.
Ogłoszenie Trumpa wywołało zamieszanie, ponieważ jest niezgodne z decyzją sądu federalnego. Wymiar sprawiedliwości nakazał ministerstwu rolnictwa wykorzystanie rezerwowych funduszy na wypłatę świadczeń w ramach SNAP – programu bonów na zakup żywności, z którego korzysta około 42 mln Amerykanów. Resort jeszcze w poniedziałek zapowiedział, że wypłaci około połowę należnych środków na listopad, mimo że wcześniej ogłosił, że nie ma na to pieniędzy w związku z budżetowym paraliżem państwa, tzw. shutdownem.
W reakcji na powstałe zamieszanie rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt wyjaśniła, że administracja zamierza postąpić zgodnie z nakazem sądu, zaś wypowiedź Trumpa dotyczyła przyszłych sytuacji.
– Prezydent nie chce sięgać do funduszy przygotowanych na wypadek sytuacji nadzwyczajnych, katastrof i wojny – powiedziała Leavitt.
W poniedziałek Senat, głosami Republikanów, odrzucił projekt Demokratów, dotyczący przyznania pełnych środków na SNAP.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ kbm/
arch.