- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Prokuratura w Hamburgu zatwierdziła ekstradycję „Wielkiego Bu”. Jak podaje Polskie Radio, Patryk M. powinien wrócić do Polski jeszcze w tym tygodniu. I to niezależnie od złożonego przez jego adwokatów wniosku o azyl polityczny na terenie Niemiec. Decyzja niemieckiej prokuratury to ostatni formalny krok przed wydaniem go do naszego kraju. Wcześniej, pod koniec października, sąd w Hamburgu zatwierdził zasadność europejskiego nakazu aresztowania oraz dopuszczalność ekstradycji „Wielkiego Bu”.
Klient został przewieziony już w stronę polskiej granicy z Hamburga do zakładu w Rostocku. Prawdopodobnie zostanie w czwartek przekazany polskiej stronie
— przekazał w rozmowie z TVN24 Gregor P. Jezierski, który jest pełnomocnikiem „Wielkiego Bu”.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Patryk M., czyli „Wielki Bu”, został zatrzymany 12 września br. w Hamburgu, gdy wsiadał do samolotu do Dubaju. Od tamtej pory przebywa w areszcie w tym mieście i oczekuje na zakończenie procesu ekstradycyjnego. Był poszukiwany do śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Krajową w Lublinie. Dotyczy ono zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się handlem i przemytem narkotyków.
Wyjechał do Niemiec, gdzie starał się o azyl polityczny. W najbliższą niedzielę minie 10 dni od decyzji niemieckiego sądu. Do tego dnia ekstradycja „Wielkiego Bu” powinna zostać przeprowadzona.
„Wielki Bu” znany jest m.in. z uczestnictwa we freak-fightowych galach MMA. W maju 2024 r. kontrowersje wzbudziło zdjęcie, które zrobił sobie w Biurze Edukacji Narodowej IPN z ówczesnym prezesem IPN Karolem Nawrockim i opublikował w mediach społecznościowych z podpisem: „Ciężko było nie skorzystać z zaproszenia, więc skoro i tak byłem w stolicy, wpadłem zobaczyć, jak się Karolowi szefuje w tej instytucji”. Później opublikował też zdjęcie z Nawrockim przy kawiarnianym stoliku z podpisem: „Takie tam z prezesem IPN na kawce. Mądrego to zawsze dobrze posłuchać”.
W czasie kampanii prezydenckiej media i część polityków krytykowały Nawrockiego za kontakty z „Wielkim Bu” jako „członkiem gangu sutenerów”. Nawrocki, którego pasją jest boks, mówił jesienią ub.r. „Rzeczpospolitej”, że poznał go kilkanaście lat temu na sali bokserskiej, walczyli „ze sobą w formule sportowej: oficjalnie, na sali bokserskiej, w gronie wielu innych zawodników”, a później wiele lat się nie widzieli. Dodał, że nie odniesie się więc „do kwestii kryminalnych” i że nie ma o nich pojęcia. Z kolei we wpisie na platformie X Nawrocki napisał m.in., że „swoich przeciwników z ringu ceni za podjęcie walki, nie odpowiada jednak za ich życie pozasportowe”.