Niecodzienne zdarzenie został zaobserwowane najpierw nad miejscowością Lousã w środkowej Portugalii. Według dostępnych obecnie informacji, to właśnie tam w atmosferę Ziemi pod dość stromym kątem wszedł obiekt z przestrzeni kosmicznej. Jego przelot widoczny był na odcinku ok. 80 kilometrów, a zakończył się dopiero wtedy, gdy obiekt eksplodował na wysokości 43 kilometrów nad powierzchnią. Zdarzenie miało miejsce o godz. 20:41 czasu lokalnego.
Nagranie wykonała stacja wykrywania meteorów w Casas de Millán w Hiszpanii. Placówka ta działa w sieci AllSky7 i jest obsługiwana przez Biuro Obrony Planetarnej Europejskiej Agencji Kosmicznej. To właśnie dzięki jej obserwacjom udało się prześledzić przebieg całego zdarzenia.
Szacunki wskazują, że kosmiczna skała poruszała się z prędkością ok. 81 tys. km/h. Przy takim tempie tarcie atmosferyczne szybko rozgrzało ją do tysięcy stopni Celsjusza, co doprowadziło do silnego rozbłysku, a następnie do rozpadu na dużej wysokości.
Położenie kosmicznego obiektu zarejestrowano początkowo na wysokości ok. 97 kilometrów nad wspomnianą wcześniej miejscowością Lousã. Trajektorię jego lotu przeanalizowali specjaliści z sieci Southwestern Europe Meteor Network (SWEMN – IAA-CSIC). Na podstawie danych badacze uznali, że był to fragment komety, który przeciął ziemską orbitę w momencie, gdy Ziemia znajdowała się w tym samym miejscu.
Czystym zbiegiem okoliczności był fakt, iż zaledwie godzinę wcześniej w pobliżu odnotowano inny meteor. Wszystko jednak wskazuje na to, że oba zdarzenia nie były ze sobą w żaden sposób powiązane, bowiem oba obiekty nadleciały nad to samo miejsce na Ziemi z dwóch różnych kierunków. Warto tutaj także dodać, że bolid nie wszedł w atmosferę Ziemi z kierunku, z którego wpadają aktualnie w naszą atmosferę Taurydy.