JSW Jastrzębski Węgiel Superpuchar Polski zdobył już dwukrotnie. Ale w środę w Katowicach jastrzębianie faworytami nie byli. Przede wszystkim dlatego, że z drużyny, która w poprzednim sezonie zdołała jeszcze sięgnąć po Puchar Polski, ubyło kilka ważnych postaci, z Tomaszem Fornalem na czele.
„Jastrzębski Węgiel jest w fazie budowania, w drużynie doszło do dużych zmian. Ale na tym etapie sezonu zdecydowanym faworytem jest mistrz Polski z Lublina” – przewidywał w rozmowie z Interia Sport Ireneusz Mazur, były selekcjoner reprezentacji Polski.
Bogdanka LUK utrzymała bowiem mistrzowski skład z poprzedniego sezonu, choć zmieniła trenera – zespół objął Stephane Antiga. W pierwszym secie Francuz spokojnie oglądał, jak jego siatkarze przełamują rywali w końcówce. Lublinianie już na początku potrafili błysnąć ciekawą kombinacją, jak atak Wilfredo Leona „z krótkiej” w kontrataku. Mimo to wynik długo oscylował wokół remisu.
Tak było do momentu, w którym w polu serwisowym „odpalił” Leon. Jego dwa asy pozwoliły Bogdance LUK zbudować minimalną przewagę, którą powiększyła zagrywka Kewina Sasaka. Tyle że rywale potrafili ją zniwelować i po sprytnym zagraniu Michała Gierżota doprowadzić do remisu 20:20. Partię rozstrzygnęła gra na przewagi. W niej kluczowy okazał się blok Marcina Komendy i as serwisowy Fynniana McCarthy’ego – mistrzowie Polski wygrali 28:26.
Zaskoczenie w drugim secie. JSW Jastrzębski Węgiel postawił się Bogdance LUK Lublin
Wyrównanego seta, podobnie jak cały mecz, z trybun oglądał selekcjoner reprezentacji Polski Nikola Grbić. Na boisku było czterech jego kadrowiczów z ostatniego sezonu, brakowało nadal wracającego do zdrowia po kontuzji libero Maksymiliana Graniecznego. Na początku drugiej partii błyszczeli jednak przede wszystkim właśnie koledzy Graniecznego, którzy odskoczyli rywalom na trzy punkty.
Po stronie mistrzów Polski dwoił się i troił Leon, ale Antiga zdecydował się na zmianę drugiego przyjmującego i na boisku pojawił się Jakub Wachnik. Liderem jastrzębian był z kolei Nicolas Szerszeń. Lublinianie dopadli rywali dopiero przy wyniku 16:16, ale po chwili znów musieli gonić.
W końcówce prowadzenie Bogdance LUK blokiem dał wprowadzony z rezerwy środkowy Daenan Gyimah, ale to jastrzębianie mieli piłki setowe. Wygrali 27:25, kiedy w ataku w końcu pomylił się Leon.
Gwiazdor Bogdanki LUK i polskiej kadry na początku trzeciego seta znów pokazał się jednak ze świetnej strony w polu zagrywki i lubelski zespół miał dwa punkty przewagi. Po asie serwisowym Gyimaha mistrzowie prowadzili już 13:8. Trener rywali Andrzej Kowal przerwał grę, ale rywale nie dali się wybić z rytmu. Po sześć punktów zdobyli Leon i Aleks Grozdanow – ten drugi aż trzy blokiem – i różnica wzrosła. Ostatecznie lublinianie rozbili rywali 25:16.
Wilfredo Leon odwrócił losy Superpucharu Polski. Bohater był tylko jeden
Skoro Leon punktował aż miło, Komenda nie szukał nowego lidera w ofensywie również w czwartym secie. Rywale po zapaści z poprzedniej partii znów trzymali się jednak blisko. W końcu dwa punkty zaliczki mistrzom Polski dał kolejny szczelny blok. Jastrzębianie sprawnie odrobili straty, nacisnęli rywali zagrywką i objęli prowadzenie 14:12.
Sprytne zagranie Łukasza Kaczmarka powiększyło nawet różnicę do trzech punktów. Lublinianie odrobili jednak straty przy zagrywkach Leona i przed końcówką objęli prowadzenie 20:19. W ostatnich akcjach błysnął Kewin Sasak i to Bogdanka LUK Lublin wygrała 27:25, kończąc spotkanie. Lublinianie napisali kolejny złoty rozdział swojej historii.
Bogdanka LUK Lublin: Sasak, McCarthy, Leon, Komenda, Grozdanow, Henno – Thales (libero) oraz Malinowski, Wachnik, Gyimah
JSW Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Usowicz, Szerszeń, Toniutti, Brehme, Gierżot – Jurczyk (libero) oraz Kufka, Zaleszczyk, Lorenc, Kujundzić, Tuaniga
Marcin Komenda: W tej drużynie jest ogromny potencjał i możemy osiągnąć coś wspaniałegoPolska Siatkówka

Mecz Bogdanka LUK Lublin – JSW Jastrzębski Węgiel w AL-KO Superpucharze PolskiJarek PraszkiewiczPAP

Kewin Sasak w atakuJarek PraszkiewiczPAP

Wilfredo Leon (z prawej) w barwach Bogdanki LUK LublinGrzegorz Wajda/REPORTER East News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
