W hotelu konferencyjnym w centrum Brukseli, zaledwie kilka minut spacerem od Parlamentu Europejskiego, toczą się dyskusje w języku rosyjskim. Rozmowy przy stolikach w barze i w kolejce do ekspresu do kawy są gorące. Odbywa się tu szósty Komitet Antywojenny. Jest to konferencja rosyjskiej opozycji na uchodźstwie, której uczestnicy uważają się za demokratyczną przeciwwagę dla dyktatury Władimira Putina. Cel około 150 członków opozycji jest ambitny: chcą wspólnie budować demokratyczną Rosję.
Rosyjska opozycja na uchodźstwie
Prace komisji opierają się na „Deklaracji Berlińskiej”, która została sformułowana w kwietniu 2023 r. i wzywa do wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy, przywrócenia granic z 1991 r. i wypłaty reparacji, a także demokratycznej przyszłości Rosji opartej na rządach prawa. Wśród 22 członków znajdują się wielkie nazwiska: np. członek opozycji Władimir Kara-Murza, który przeżył dwa otrucia przez tajne służby Putina, wieloletni deputowany Dumy Dmitrij Gudkow i mistrz świata w szachach Garri Kasparow.

Władimir Kara-Murza przed Komisją Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego. Bruksela, 5 czerwca 2025 r.EPA/OLIVIER HOSLET / PAP
Takie spotkanie wymaga dużej odwagi. W połowie października rosyjskie służby specjalne uznały wszystkich 22 członków komitetu za terrorystów. Nawet jeśli wielu uczestników postrzega status „terrorysty” jako zaszczyt, jako znak, że Putin się ich boi, środki ostrożności są wysokie. Miejsce konferencji jest tajne, belgijska policja patroluje teren przed hotelem konferencyjnym. Obowiązują surowe zasady dotyczące robienia zdjęć.
Problemem opozycji jest to, że musiała udać się na niemal całkowite wygnanie. Wielu przeciwników Putina mieszka na Zachodzie, a ich wpływ na dawną ojczyznę jest ograniczony. Podczas dwóch dni konferencji liczne grupy dyskusyjne i wykłady skupią się na dwóch głównych zagadnieniach: jak można sprowokować protesty i niepokoje w Rosji, aby przyspieszyć upadek prezydenta. I co może się wtedy wydarzyć.
— Nadejdzie czas po Putinie. To nieuniknione. Może jutro. Może za kilka lat. Naszym zadaniem jest być przygotowanym na ten dzień — mówił Chodorkowski w swoim przemówieniu powitalnym.
Następnie różni uczestnicy omawiają swoją działalność, dzięki której chcą obudzić rosyjskie społeczeństwo ze snu i zwrócić je przeciwko rządowi. Sasza Butko założył demokratyczny uniwersytet internetowy, aby szerzyć zachodnie wartości w Rosji. Projekt „Picketman” opłaca grzywny za Rosjan karanych sądownie za swobodne wyrażanie swoich opinii. Dziennikarski projekt „Mirowicz” produkuje filmy dokumentalne, które rzucają światło na zbrodnie ery stalinowskiej i negatywne aspekty dyktatury.
Momentami spotkanie przypomina dużą wymianę szkolną. Opozycja jest rozproszona po całym świecie, uczestnicy przyjechali z USA, Izraela i całej Europy, rzadko się widują. Obok wielu stałych członków komitetu są rosyjscy dziennikarze, politycy i artyści, psychologowie, którzy opiekują się więźniami politycznymi i prawnicy, którzy doradzają młodym Rosjanom w sprawie sprzeciwu sumienia.
Nienawiść do obecnego systemu jednoczy obecnych i dominuje rozmowy. Przy bufecie jeden z mężczyzn opisuje swoją spektakularną ucieczkę z aresztu, która zaprowadziła go przez rozległe białoruskie bagna aż na Litwę. Przy ekspresie do kawy opowiadane są historie o długich latach spędzonych w rosyjskich obozach, o przemocy i ciągłym zimnie. Na tarasie na dachu ludzie opłakują utratę dobytku w domu, który został skonfiskowany przez państwo rosyjskie w wyniku postępowania karnego wszczętego in absentia.
„Wyborcza operacja specjalna”. Putin nagrodzi weteranów z Ukrainy stanowiskami?
W grupie dyskusyjnej w porze lunchu skupiono się następnie na wyborach parlamentarnych w Rosji w 2026 r. Teza prelegentów: Putin coraz częściej mówi o nowej rosyjskiej elicie, która ma być rekrutowana spośród uczestników „operacji specjalnej”. Powracający z wojny już otrzymują stanowiska administracyjne lub uczą w szkołach. Ale to Putinowi nie wystarcza: teraz chce umieścić brutalnych i w niektórych przypadkach straumatyzowanych wojowników w parlamencie i rządzie.
Komitet antywojenny chce pokazać Rosjanom z daleka, kim będzie nowa rosyjska elita rządząca. Mówcy podkreślają: Potencjalna społeczna siła wybuchowa byłaby ogromna, gdyby ludzie zrozumieli, że wkrótce będą rządzeni przez „brutalnych przestępców, alkoholików i biedaków z prowincjonalnych miast”, którzy walczyli na wschodzie Ukrainy. Członkowie opozycji na sali nazywają to „wyborczą operacją specjalną”. Ponieważ wybory, nawet w dyktaturach, zawsze gwarantują szansę na przewrót i zmianę.
Zwolennicy Julii Nawalnej całkowicie zaginęli
Na obiad są kanapki z kurczakiem, guacamole i creme brulee. Ożywiona i serdeczna wymiana zdań nie może jednak przesłonić faktu, że rosyjska opozycja jest nie tylko nieliczna, ale i wewnętrznie podzielona. Zwolennicy Julii Nawalnej, wdowy po zamordowanym przeciwniku reżimu Aleksieju Nawalnym, są całkowicie nieobecni, podobnie jak bliska jej Fundacja Walki z Korupcją (FBK).

Julia Nawalna podczas kongresu Partii Europejskich Socjalistów. Amsterdam, 18 października 2025 r.EPA/DINGENA MOL / PAP
FBK regularnie ujawnia skandale korupcyjne w Rosji i sceptycznie podchodzi do założyciela komitetu, Chodorkowskiego. Wyrósł on na potentata naftowego i oligarchę w chaotycznych latach po upadku komunizmu i był jednym z najbogatszych ludzi w Rosji na początku XXI w. FBK oskarża go o stosowanie nieuczciwych metod i bycie częścią elity oligarchicznej, z powodu której cierpi dziś Rosja.
Obecnych na konferencji łączy wrogość wobec Putina. Jednak powody tego są bardzo różne: dla libertariańskich nurtów opozycji, takich jak odnoszący sukcesy rosyjscy przedsiębiorcy, wojna w Ukrainie jest zła dla biznesu. Demokraci, z drugiej strony, gardzą autorytaryzmem, militaryzacją i izolacją na świecie. Zorientowani na Zachód artyści i pisarze są urażeni wąskością i intelektualnym odrętwieniem, które zapanowało w Rosji. Inni kierują się wyłącznie współczuciem i odrazą wobec zbrodni wojennych popełnionych przez rosyjską armię w Ukrainie.
Część opozycji jest skrajnie prawicowa, np. „Rosyjski Korpus Ochotniczy”, batalion, który walczy ramię w ramię z Ukraińcami przeciwko rosyjskiej armii. Nienawidzą Putina, ponieważ przelewa rosyjską krew bez potrzeby. Wasilij Kriuszenko z kierownictwa Korpusu udał się do Brukseli, aby wezwać do uczczenia minutą ciszy poległych w wojnie. Ultraprawicowi bojownicy są kontrowersyjni w opozycji, ale wielu z nich nie chce rozwodzić się nad różnicami ideologicznymi: każda pomocna dłoń jest potrzebna w walce z Putinem.
Po południu na scenie pojawi się również estoński polityk Eerik-Niiles Kross. Omówi z uczestnikami nowo utworzoną platformę dialogu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, która ma na celu zintensyfikowanie kontaktów między UE a rosyjskimi siłami demokratycznymi. Kross jest punktem kontaktowym dla rosyjskiej opozycji w ramach tej platformy. Wszystkie strony podkreślają, jak ważny jest dialog.
Na Zachodzie wciąż słychać putinowską propagandę
Później tematem jest kremlowska propaganda i sposoby jej zwalczania. Jeden z mówców narzeka, że Zachód nie jest odporny na rosyjskie fake newsy. Jak to możliwe, że wsiadasz do taksówki w Londynie lub Paryżu, a kierowca nagle zaczyna mówić o tym, dlaczego Putin jest tak dobrym politykiem? Nic dziwnego: Kreml wydał w zeszłym roku prawie 1,5 mld dol. [ok. 55 mld zł] na propagandę, jak zauważa jeden z mówców.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Inny wzywa do uwolnienia rosyjskich środków zamrożonych na kontach w UE. Gdyby tylko 1 promil z tych miliardów został przekazany dziennikarstwu na uchodźstwie, można by sfinansować całą armię „kontrpropagandystów”. Zamiast tego większość mediów emigracyjnych stoi w obliczu załamania finansowego. Wkrótce nikt nie będzie prostował fake newsów Kremla.
Inni członkowie opozycji zastanawiali się nad pierwszymi 100 dniami po Putinie. Prawnicy opracowali „przejściową jurysdykcję”, strategię demokratycznego przekazania władzy.
Kolacja odbywa się w pobliskiej restauracji. Nastrój jest zrelaksowany, karafki wina są podawane dookoła, kelnerzy w pośpiechu podają łososia i krewetki. Jako danie główne na talerzach gości pojawiają się długie szaszłyki mięsa, wieprzowina szablasta i wołowina pieczona we krwi.
Głosy się mieszają, jest gwarno. Jeden z nich opowiada o zeszłorocznej wielkiej wymianie więźniów. Był jedną z 16 osób, które zostały zwolnione z rosyjskich więzień. Inny opowiada, jak został aresztowany przez służby specjalne na lotnisku w Moskwie. Młoda Rosjanka mieszkająca w Wilnie zachwyca się tym, jak uspokajająca jest obecność tak wielu niemieckich żołnierzy w kraju. — Kiedy widzę niemiecki odrzutowiec na niebie, wiem, że nie jesteśmy bezbronni.
Trzej starsi mężczyźni zapewniają się nawzajem, że ludzie w Rosji są w wielu przypadkach niezadowoleni z Putina. To zbiorowe niezadowolenie trzeba po prostu kultywować i dalej podsycać. W pewnym momencie punkt krytyczny zostanie przekroczony. Zawsze tak było w przypadku dyktatur. I wtedy w końcu nadejdą zmiany.