Aryna Sabalenka posiadała komplet zwycięstw po dwóch kolejkach fazy grupowej WTA Finals 2025, a mimo to wciąż mogła odpaść z rywalizacji już na tym etapie. Dalsze losy Białorusinki miał rozstrzygnąć pojedynek z Coco Gauff. Liderka rankingu zapewniła sobie trzecią wygraną, chociaż nie przyszło jej to łatwo. W pierwszym secie Amerykanka prowadziła 5:4 i 30-0, miała serwis. Mimo to tenisistka z Mińska wróciła do gry i triumfowała po tie-breaku, w którym przegrywała już 2-4. Druga odsłona przyniosła już dominację 27-latki. Ostateczny rezultat brzmiał 7:6(5), 6:2 na korzyść Sabalenki.
Dzięki temu Aryna wpadła w dzisiejszym półfinale zmagań w Rijadzie na swoją dobrą znajomą – Amandę Anisimovą. Amerykanka awansowała do najlepszej „4” kosztem Igi Świątek. Reprezentantka USA już kilka razy w tym roku mierzyła się z numerem jeden kobiecego tenisa. Podczas Wimbledonu po trzysetowym boju lepsza okazała się 24-latka, ale w finale US Open triumfowała już Białorusinka. W piątek czekała nas kolejna odsłona tego elektryzującego zestawienia. Na zwyciężczynię tego meczu czekała już Jelena Rybakina, która wcześniej pokonała Jessicę Pegulę.
WTA Finals: Aryna Sabalenka kontra Amanda Anisimova w półfinale
Mecz rozpoczął się od serwisu Anisimovej. Od pierwszych piłek zawiązała się niesamowita walka na korcie. Już w premierowym gemie Amanda musiała bronić w sumie trzech break pointów. Amerykanka pomagała sobie dobrym podaniem w newralgicznym momencie, raz dopisała jej także odrobina szczęścia, gdy Sabalenka posłała minięcie minimalnie poza boczną linię. Ostatecznie reprezentantka USA utrzymała podanie i po chwili sama miała okazje na to, by przełamać rywalkę – i to aż trzy z rzędu, bo po zmianie stron obserwowaliśmy wynik 0-40 z perspektywy Aryny. Mimo niezłej szansy przy jednej z akcji, turniejowa „4” nie wykorzystała żadnego break pointa. Tenisistka z Mińska doprowadziła do remisu w gemie, a po czwartej równowadze doczekała się pierwszego „oczka”.
Panie nie spuszczały z tonu. W następnych minutach Anisimova posiadała dwie piłki na 3:1, jednak Sabalenka broniła się asami. Białorusinka robiła wszystko, by nie pozwolić przeciwniczce na ucieczkę. W trakcie piątego rozdania to Aryna doczekała się kolejnej swojej szansy, mimo że wcześniej Amanda wypracowała sobie aż pięć okazji na trzecie „oczko”. Liderka rankingu wywarła presję i w końcu przełamała 24-latkę. Amerykanka próbowała natychmiast odrobić stratę, ale po walce na przewagi tenisistka z Mińska odskoczyła na dwa gemy.
Podczas siódmego rozdania pachniało powtórką z tego, co działo się kilkanaście minut wcześniej. Znów Anisimova wypuściła z rąk prowadzenie 40-15, doprowadzając do okazji na 5:2 dla turniejowej „1”. Tym razem Amanda wyszła jednak z opresji, broniąc się asem. Dorzuciła trzeciego gema na swoje konto, ale jak się później okazało – był to ostatni wywalczony w tej partii przez Amerykankę. Sabalenka dopięła swego już przy podaniu reprezentantki USA. Dziewiąte rozdanie rozpoczęło się koszmarnie z perspektywy 24-latki, od dwóch podwójnych błędów serwisowych. Później zanotowała jeszcze jedną pomyłkę i w konsekwencji pojawiły się trzy setbole dla Aryny. Dwa zostały obronione, ale przy trzecim Anisimova nie wytrzymała. Po godzinie gry to tenisistka z Mińska cieszyła się z wyniku 6:3.
Druga część pojedynku rozpoczęła się nieoczekiwanie. Sabalenka miała piłkę na 1:0 przy własnym podaniu, ale pozwoliła rywalce na pierwsze przełamanie w meczu. To diametralnie zmieniło sytuację na korcie w następnych minutach. Momentum przeszło na stronę Anisimovej. Amerykanka dominowała i szybko wypracowała sobie przewagę podwónego breaka. Po tym, jak obroniła szansę Aryny na odrobienie straty jednego przełamania, zrobiło się już 4:0 dla tenisistki z USA.
W następnym gemie Białorusinka walczyła o to, by w końcu zagościć na tablicy wyników w drugiej odsłonie. Po długiej walce na przewagi dokonała tej sztuki i zdobyła premierowe „oczko”. Początkowo nie zrobiło to większego wrażenia na 24-latce, która po chwili pewnie wyszła na 5:1. Sabalenka nie odpuszczała jednak i do końca starała się o powrót w tym secie. Gdy Anisimova serwowała po zwycięstwo w partii, została przełamana. To dało jeszcze nadzieję Arynie na zniwelowanie różnicy. Następne rozdanie wszystko jednak zniweczyło. Amanda wyglądała na mocno podrażnioną tym, co wydarzyło się w poprzednim gemie. Przełamała liderkę rankingu i zakończyła ten fragment potyczki wynikiem 6:3.
O wszystkim miał zatem decydować trzeci set, tak jak w ich półfinale na Wimbledonie. Kluczową odsłonę meczu rozpoczynała Anisimova. W trakcie pierwszej rotacji obie pewnie pilnowały własnego podania. Emocje pojawiły się chwilę później, kiedy to Amanda wypuściła z rąk prowadzenie 30-0. Doszło do break pointa dla Sabalenki. Od tamtej chwili Amerykanka bardzo wspomogła się serwisem. Po walce na przewagi 24-latka znów znalazła się z przodu.
Kolejny ciekawszy moment przypadł na gema liderki rankingu. Wówczas turniejwa „1” prowadziła 40-15, a mimo to panie walczyły na przewagi. Ostatecznie tenisistka z Mińska nie musiała bronić break pointa i wyrównała na 3:3. Po chwili to Anisimova wplątała się w tarapaty. Pozwoliła przeciwniczce na uzyskanie dwóch szans na przełamanie. Pierwszą udało się obronić asem, ale przy drugiej Aryna wzięła sprawy w swoje ręce. Posłała kapitalne uderzenie kończące z returnu wzdłuż linii i po raz pierwszy w tym secie znalazła się przed Amerykanką.
Po zmianie stron liderka rankingu serwowała, by powiększyć przewagę. Miała piłkę na 5:3, ale Anisimova nie odpuszczała. Przy równowadze Sabalenka popełniła podwójny błąd serwisowy. To otworzyło furtkę Amanda na wyrównanie. Aryna szybko się jednak zrehabilitowała. Posłała podanie na zewnątrz, po którym Amerykanka nie zmieściła returnu w korcie. Ostatecznie Białorusinka uzyskała dwa „oczka” różnicy i była już o krok od awansu do finału WTA Finals. Kolejne rozdanie okazało się tym rozstrzygającym. 27-latka wywalczyła jeszcze jedno przełamanie i zakończyła spotkanie zwycięstwem 6:3, 3:6, 6:3 po 141 minutach gry. W sobotnim meczu o tytuł, który rozpocznie się nie przed godz. 17:00 czasu polskiego, tenisistka z Mińska zmierzy się z Jeleną Rybakiną.
Novak Djokovic – Yannick Hanfmann. Skrót meczu. WIDEOPolsat Sport

Aryna SabalenkaSTR / NurPhoto / NurPhoto via AFPAFP

Amanda AnisimovaELSA / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFPAFP

Jelena RybakinaANNE-CHRISTINE POUJOULAT / AFPAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
