Do jedynego reprezentanta Dolnego Śląska w najwyższej klasie rozgrywkowej przyjechał jej lider – z Górnego Śląska. Lubinianie w tym sezonie radzą sobie całkiem nieźle, choć w ostatnim czasie nieco przyhamowali. W lidze zanotowali bramkowy (1:1) remis z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza oraz bezbramkowy z Cracovią, a przedzielili to porażką w Łodzi z Widzewem w 1/16 finału STS Pucharu Polski.

– Widzę kilka przyczyn, o których bym nie chciał tu publicznie mówić. Pracujemy nad tym albo tłumaczymy sobie, bo przez to natężenie meczów mamy mało czasu. I tu ciężko pewne rzeczy na treningu zmodyfikować. Trzeba rozmawiać indywidualnie, robić analizy i uświadamiać zawodników, jak to ma wyglądać. Mam nadzieję, że wrócimy na odpowiednie tory. Chciałbym też zauważyć, że wszystkie te trzy mecze rozegraliśmy na wyjazdach – podkreślił w przedmeczowej sesji Q&A na klubowym kanale na YouTube trener Miedziowych Leszek Ojrzyński.

ZOBACZ WIDEO: Czy Quebonafide potrafi grać w piłkę? Zebraliśmy jego akcje z meczu Mazura!

Ale już w pierwszym kwadransie jego zespół wyglądał, jakby bardzo szybko chciał tę serię bez wygranej przełamać. I już w 13. minucie wyszedł na prowadzenie, choć bardzo pomógł mu w tym Marcel Łubik. Po zagraniu piłki z autu mieliśmy kilka główek. Do ostatniej z nich wyskoczył Leonardo Rocha i uderzył bardzo lekko, ale bramkarz Górnika wybił piłkę przed siebie zamiast ją złapać czym otworzył szansę przed napastnikiem Zagłębia. Z trzech metrów nie wypadało już się pomylić.

Kolejne minuty to więcej piłki przy nodze zespołu z Zabrza i kilka niezłych strzałów. W 22. minucie tuż zza linii 16. metra próbował po ziemi Josema, lecz Jasmin Burić nie dał się zaskoczyć. Podobnie zresztą jak w kolejnych kilku minutach, gdy próbował Jarosław Kubicki czy Paweł Olkowski. W 40. minucie golkipera Zagłębia wyręczył Adam Radwański świetnym wślizgiem przecinając strzał Ousmane Sowa wieńczącego kontratak gości.

Tylko w pierwszej części gry piłkarze trenera Michala Gasparika mieli osiem rzutów rożnych, podczas gdy miejscowi – ani jednego. Ale trzeba przyznać, że wiele ataków lubinianie skutecznie neutralizowali.

A pięć minut po zmianie stron Zagłębie podwyższyło prowadzenie. Dośrodkowywał z 30 metrów Adam Radwański, wybił piłkę głową jeden z zabrzan, a od razu z pierwszej piłki z linii pola karnego huknął Filip Kocaba. Piłka zatrzymała się dopiero w siatce.

Górnik nie rezygnował i w 68. minucie był naprawdę blisko, gdy Jarosław Kubicki dostał piłkę od partnera z lewej strony pola karnego i uderzał z wślizgu, ale trafił w poprzeczkę. W ostatnim kwadransie blisko celu był też Lukas Ambros próbujący z dalszej odległości, ale miedziowa defensywa była tego wieczoru nie do złamania.

KGHM Zagłębie Lubin pozostało więc niepokonane u siebie. Po przerwie na kadrę zespół trenera Leszka Ojrzyńskiego zagra w Szczecinie z Pogonią, a Górnik podejmie Wisłę Płock.

KGHM Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 2:0 (1:0)
1:0 – Leonardo Rocha 13′
2:0 – Filip Kocaba 50′

Składy:

Zagłębie: Jasmin Burić – Igor Orlikowski (87′ Mateusz Grzybek), Damian Michalski, Michał Nalepa, Roman Jakuba – Jakub Kolan (90+4′ Tomasz Makowski), Filip Kocaba – Marcel Reguła (70′ Kajetan Szmyt), Adam Radwański (70′ Jakub Sypek), Luka Lucić – Leonardo Rocha (70′ Michalis Kossidis).

Górnik: Marcel Łubik – Paweł Olkowski (55′ Matus Kmet), Rafał Janicki, Josema, Erik Janza – Lukas Ambros, Bastien Donio (55′ Luka Zahović), Jarosław Kubicki – Ousmane Sow (76′ Abbati Abdullahi), Sondre Liseth (76′ Gabriel Barbosa), Maksym Chłań (66′ Kamil Lukoszek).

Sędziował: Damian Kos (Wejherowo).

Żółte kartki: Jakuba, Rocha, Orlikowski, Reguła, Grzybek (Zagłębie) – Donio (Górnik).

Widzów: 5 576.