Leonard Cohen urodził się 7 listopada 1934 roku w Montrealu w Kanadzie. Już jako młody poeta i pisarz zdobywał uznanie krytyków – jego debiutancki tomik wierszy Let Us Compare Mythologies ukazał się w 1956 roku. Zanim na dobre związał się z muzyką, miał opinię utalentowanego literata i wrażliwego obserwatora ludzkiej natury.

Leonard Cohen poznał swoją przyszłą muzę, Marianne Ihlen, w 1960 roku na greckiej wyspie Hydra, dziewiczej i odciętej od cywilizacji, gdzie nie było prądu, kanalizacji ani turystów. Przybysze, w tym młoda bohema artystyczna, eksperymentowali tam z LSD, psychotropami i wolną miłością. Marianne nie mogła uwierzyć, że artysta się nią zainteresował.

Cohen wspominał, że choć miała być to tylko kilkutygodniowa przygoda, został na wyspie i zamieszkał z razem Marianne.

Chociaż nigdy nie mówił tego głośno, za kryzys twórczy na Hydrze częściowo obwiniał także Marianne, czując, że spokój i słońce wyspy go rozleniwiają. Postanowił porzucić pisanie i zająć się muzyką. Pierwszą piosenką nagraną w Montrealu była „Suzanne”, która z dnia na dzień uczyniła go genialnym poetą i pieśniarzem. Wkrótce podpisał kontrakt z Columbią, zdobył sławę i uwielbienie fanek.

Choć Marianne wciąż była jego muzą, inspiracją dla kolejnych utworów, czuła, że coraz bardziej oddala się od człowieka, którego kochała. Piosenka „So Long, Marianne” stała się nie tyle celebracją ich związku, co cichym świadectwem jego końca.

Marianne skontaktowała się z nim dopiero na łożu śmierci, w lipcu 2016 roku. Wtedy zdarzyło się coś, co sprawiło, że smutna historia ich romansu zmieniła się w legendę. Leonard Cohen, sam już ciężko chory, wysłał Marianne wiadomość, którą zawsze chciała usłyszeć.

Odeszli w odstępie zaledwie trzech miesięcy.

Zapraszamy na grupę na Facebooku – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!