Choć Robert Kubica do dzisiaj jest w Polsce oraz na świecie kojarzony przede wszystkim ze startami w Formule 1, to w wywiadach wielokrotnie podkreślał, że ten rozdział w jego karierze jest już raczej zamknięty. Polak od kilku lat skupia się na wyścigach długodystansowych. W czerwcu odniósł sukces, który wzbudził olbrzymi podziw całego środowiska motosportu. Jako pierwszy Polak w historii zwyciężył w wyścigu LeMans 24h.

Zobacz wideo Adam Nawałka w Wieczystej Kraków? Kosecki: Są ambicje, ale nie wiem co na to trener

Dobiegł końca sezon Roberta Kubicy. Tak mu poszło

Wspomniany legendarny wyścig wchodzi w skład „World Endurance Championship”. Celem Kubicy było zatriumfowanie w klasyfikacji generalnej cyklu. Już przed ostatnimi, listopadowymi zawodami 8h Bahrajn było jednak jasne, że nie będzie mu o to łatwo. Jego załoga AF Corse traciła 13 punktów do załogi Ferrari numer 51. Na dodatek Kubica nie ułatwił sobie sprawy w piątkowych kwalifikacjach, gdzie zajął dopiero dwunaste miejsce.

ZOBACZ TEŻ: Grób legendy zniszczony przez wandali. „Nie możemy tego pojąć”

W sobotę Polak i jego koledzy robili, co mogli i zdołali awansować o kilka pozycji, ale ostatecznie finiszowali na piątej lokacie. Taki wynik okazał się zdecydowanie za słaby, żeby myśleć o wyprzedzeniu wspomnianych wyżej rywali. Załoga Ferrari zajęła w Bahrajn 8h czwarte miejsce i pewnie sięgnęła po tytuł długodystansowych mistrzów świata w kategorii Hypecar. Zwycięzcą sobotniego wyścigu okazała się natomiast Toyota Gazoo Racing, dla której był to pierwszy triumf w sezonie.

Robert Kubica i tak ma jednak powód do świętowania. Razem z Philem Hansonem oraz Yifeiem Ye sięgnął po wicemistrzostwo świata! A jego kolejne starty w wyścigach długodystansowych zobaczymy już w przyszłym sezonie. Możemy być pewni, że Polak przyniesie kibicom motosportu jeszcze sporo radości.