Wybór Zohrana Mandaniego na burmistrza Nowego Jorku może przynieść nieoczekiwane skutki. Nowy włodarz największego miasta USA dał się poznać m.in. jako zwolennik migracji. Pewien szeryf z Florydy postanowił wykorzystać sytuację i zaprosił nowojorskich policjantów do pracy… u siebie.
Nowojorska policja zmaga się z falą rosnącej przestępczości. Dodatkowym problemem jest podejście samego Mamdaniego do policji. W przeszłości publicznie wyśmiewał on płaczącego funkcjonariusza policji. W swoich wypowiedziach określał on nowojorską policję jako „skorumpowaną”, „rasistowską”, „antyqueerową” i „nikczemną”. Co więcej, po śmierci George’a Floyda wzywał on do odebrania jej funduszy.
CZYTAJ TAKŻE: Trump: „Miami wkrótce będzie miejscem schronienia dla tych, którzy uciekać będą przed komunizmem w Nowym Jorku”
Propozycja szeryfa
Z propozycją do nowojorskich policjantów wyszedł szeryf hrabstwa Volusia- Mike Chitwood, który w poście na Facebooku wskazał, że każdy funkcjonariusz nowojorskiej policji, który jest niezadowolony z wyników wyborów, będzie mile widziany w jego hrabstwie, oddalonym o 1600 km, między Orlando a Jacksonville.
Pozwólcie, że jako pierwszy zaproszę was w gościnne ramiona hrabstwa Volusia na Florydzie
— zaznaczył.
Jeśli chcecie pracować w organizacji, która jest innowacyjna, codziennie wprowadza innowacje, w miejscu, w którym jesteście doceniani przez społeczność i wspierani przez wybranych urzędników, to odwiedźcie Biuro Szeryfa w Volusia i zobaczcie, jak sobie z tym radzimy
— zaznaczył.
Jesteśmy otwarci na biznes. (…) Dzisiejsze wybory to nie koniec. To może być początek nowego życia”
— podkreślał.
CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego Mamdani wygrał wybory w Nowym Jorku? Zaskakująca teza prezydenta USA: Trumpa nie było na karcie do głosowania
as/Facebook