Tomasz Jakubiak, znany kucharz, zmarł w kwietniu 2025 roku w wieku 41 lat po walce z jednym z najrzadszych nowotworów przewodu pokarmowego. Rak ten stanowi zaledwie 0,5 proc. wszystkich nowotworów złośliwych, a jego diagnoza jest często stawiana zbyt późno. Mimo dramatycznej diagnozy, Tomasz Jakubiak nie poddał się. Dzięki zbiórkom pieniędzy w sieci leczył się w Polsce oraz za granicą, w tym w Izraelu i Grecji, gdzie podjęto próbę terapii ostatniej szansy. Do końca towarzyszyli mu bliscy, którzy wspierali go w walce z chorobą.
Dorota Szelągowska w ciepłych słowach o Jakubiaku. Mówi, co u Anastazji. „Jeżeli ta śmierć i umieranie, miało być po coś…”
Anastazja wyznała też, że jej syn, gdy idą na cmentarz, by odwiedzić Tomasza Jakubiaka, także rozmawia ze swoim tatą.
Kilka miesięcy po śmierci Tomasza Jakubiaka jego żona, Anastazja, podzieliła się swoimi doświadczeniami w mediach społecznościowych. Jej wpisy koncentrują się głównie na procesie radzenia sobie z żałobą, w którym kluczową rolę odgrywa ich pięcioletni syn.
Anastazja odkryła, że malowanie jest dla chłopca nie tylko formą zabawy, ale też ważnym narzędziem do wyrażania emocji po stracie ojca. Dotychczasowe wpisy Anastazji pokazują, jak razem z synem odnajdują ukojenie w sztuce, co pozwala im na budowanie wspólnych wspomnień o Tomaszu.
Ich relacja umacnia się poprzez wspólne rytuały, które pomagają synowi regulować emocje, a Anastazji umożliwiają dzielenie się pamięcią o zmarłym mężu.