Przywódca Wenezueli Nicolas Maduro jest gotów odejść pod warunkiem otrzymania od USA amnestii dla siebie i najbliższych współpracowników – napisał serwis Atlantic.

Taka oferta miała mu zostać przedstawiona przez władze USA, które oskarżają go o kierowanie przemytem narkotyków. Amerykanie nie uznają Maduro za prawowitego prezydenta, a sytuacja w regionie jest napięta ze względu na działania militarne USA.

– Jeśli będzie wystarczający nacisk i wystarczająco dużo na talerzu, wszystkie opcje z Maduro są na stole – przekazała osoba, która prowadzi rozmowy z obiema stronami.

Kowalski w Sejmie uderzył w Domańskiego: „będzie się pan smażył w piekle”

Sam prezydent Donald Trump powiedział, że dni przywódcy Wenezueli są policzone, lecz odmówił odpowiedzi, czy uderzy na Wenezuelę. Wcześniej o tym, że decyzja o atakach już zapadła, donosił „Miami Herald”. Sekretarz stanu Marco Rubio nazwał te informacje fake newsami.

Jak napisał The Atlantic, to właśnie Rubio opowiada się za wariantem przewidującym odsunięcie Maduro od władzy. Aby wpisać się w priorytety polityki wewnętrznej Trumpa, Rubio prezentuje Maduro jako osobę odpowiedzialną za przemyt narkotyków do Stanów Zjednoczonych i za napędzanie migracji, by zdestabilizować USA.

Pomimo trwających negocjacji wiele osób obawia się, że samo odejście Maduro może nie wystarczyć do ustabilizowania sytuacji w Wenezueli. Krytycy uważają, że Maduro nie złożył żadnej poważnej oferty pokojowego przekazania władzy, co może doprowadzić do konieczności użycia siły militarnej.

– To nie znaczy, że nie może wyjść z dołka, który sam wykopał, ale jest w nim dosyć głęboko – stwierdził wysoki rangą urzędnik.

USA, aby zwiększyć presję na Maduro, oferują 50 mln dolarów za informacje prowadzące do jego aresztowania. Jednak szansa na jego zatrzymanie w obecnej sytuacji jest niewielka.

Maduro musi zdecydować, czy opuścić Wenezuelę i zabezpieczyć amnestię, czy też stawić czoła rosnącej presji międzynarodowej i lokalnej.