Według ustaleń policji uciekinier kierujący samochodem marki Renault początkowo zatrzymał się na jednej z ulic Krakowa, jednak, gdy policjanci podeszli do pojazdu, nagle ruszył, próbując potrącić jednego z funkcjonariuszy. Jak poinformował komisarz Piotr Szpiech, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, auto miało przejechać mu po stopie. W tej sytuacji policjanci użyli broni służbowej, oddając strzały w kierunku uciekającego pojazdu. W pościg za uciekinierem ruszyło kilka zespołów policyjnych. Poszkodowanemu policjantowi została udzielona pomoc medyczna.

  • Co się wydarzyło na ulicy Kapelanki w Krakowie?
  • Jak zakończył się pościg za uciekinierem?
  • Dlaczego kierowca próbował uciekać przed policją?
  • Czy podczas incydentu ktoś został ranny?

Mężczyzna kontynuował brawurową ucieczkę, łamiąc przepisy i stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Pościg zakończył się w Budzyniu, gdzie mundurowi zatrzymali uciekiniera po krótkiej pieszej gonitwie.

— Po godzinie 8.00 policjanci z krakowskiej drogówki próbowali zatrzymać do kontroli kierowcę, który przekroczył prędkość w rejonie ulicy Kapelanki — przekazał w rozmowie z redakcją Kraków dla Was aspirant Bartosz Izdebski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. — Mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli i rozpoczął ucieczkę. Funkcjonariusze podjęli pościg, w trakcie którego użyli broni palnej, aby unieruchomić pojazd.

Pościg zakończył się w miejscowości Budzyń, za Kryspinowem, gdzie kierowca próbował jeszcze uciekać pieszo. Został jednak szybko zatrzymany. — Wstępne ustalenia wskazują, że mężczyzna prawdopodobnie miał przy sobie środki odurzające, co było powodem jego ucieczki — dodał rzecznik.

Jak podkreślił, w trakcie zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń. — Na szczęście podczas pościgu nikomu nic się nie stało. Obecnie trwają czynności związane z tą interwencją — poinformował aspirant Izdebski.

Zatrzymany został przewieziony do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań — policja sprawdza, czy był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Podczas całej akcji nikt nie odniósł poważnych obrażeń.

Na miejscu zdarzenia wciąż trwają czynności dochodzeniowo-śledcze pod nadzorem prokuratora.