Wieść o śmierci Pono poruszyła fanów i artystów. Informację o tragedii przekazał w mediach społecznościowych Wojtek Sokół – jego wieloletni przyjaciel i muzyczny partner.
„Dzisiaj umarł mój przyjaciel, człowiek, z którym zacząłem nagrywać rap, legenda i indywidualista. Szalenie zdolny, jeszcze bardziej uparty. Kocham cię, bracie. Pono, do zobaczenia kiedyś” – napisał artysta na Instagramie.
Rafał „Pono” Poniedzielski był jednym z filarów ZIP Składu – grupy, która w latach 90. wyznaczała kierunek rozwoju polskiego hip-hopu. Razem z Sokołem, Fu i Korasem tworzył fundament warszawskiego rapu, łącząc bezkompromisowe teksty z charakterystycznym, surowym brzmieniem.
- Jedno z ostatnich nagrań Pono. „Do zobaczenia w następnym roku”
- Gwiazdy żegnają Pono. „Jeszcze wczoraj dzwoniliśmy do siebie”
Muniek Staszczyk: o tragedii dowiedział się od Sokoła
Muniek Staszczyk, lider zespołu T.Love, odniósł się do śmierci Pono w rozmowie z Arturem Rawiczem w podcaście „1 na 1”. Muzyk ujawnił, że to właśnie Sokół przekazał mu informację o odejściu przyjaciela i że raper zmarł na zawał serca.
W tej samej rozmowie Staszczyk wspominał, że mimo iż nie był blisko związany z Pono, jego śmierć głęboko go dotknęła.
„Znałem człowieka. Już się niestety przyzwyczaiłem do pogrzebów… Niedawno Staszek Soyka, nasz basista z T.Love Alternative – Koniu też odszedł. Fajny chłopak z niego był. Zawsze uśmiechnięty. Z tej starej gwardii raperów to tam najbardziej znam Sokoła, chłopaków z Molesty no i Pono. Nie przyjaźniliśmy się, ale znałem człowieka. Każda śmierć rusza” – powiedział Staszczyk w podcaście „1 na 1”.
Artysta, który współtworzył historię
Pono był artystą, którego wpływ na polski rap trudno przecenić. Jego twórczość – zarówno solowa, jak i w ramach ZIP Składu – miała ogromne znaczenie dla formowania się warszawskiej sceny. Album „Chleb powszedni” z 2004 roku do dziś uznawany jest za jedno z ważniejszych wydawnictw w historii polskiego hip-hopu.
Jego styl łączył szczerość ulicznej narracji z refleksją nad codziennością. Pono nigdy nie gonił za popularnością – pozostał wierny autentyczności, którą doceniały kolejne pokolenia słuchaczy.
Śmierć Pono to kolejna bolesna strata dla świata muzyki. Jak zauważył Muniek Staszczyk, coraz częściej odchodzą ludzie, którzy budowali scenę z pasji, nie dla sławy. Jego słowa oddają melancholię całego środowiska, które traci swoich pionierów.
Uczestnik „The Voice of Poland” zszokował wszystkich! Trenerzy nie wiedzieli, co zrobićTVP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas
