W piątek bułgarscy ustawodawcy zatwierdzili nową ustawę, która pozwoli rządowi mianować kierownika gigantycznej rafinerii Burgas należącej do Łukoilu, przyznając mu szerokie uprawnienia do przejęcia kontroli operacyjnej nad obiektem, zatwierdzenia jego sprzedaży i nacjonalizacji w razie potrzeby. W międzyczasie Bułgaria rozważa wystąpienie o zwolnienie z sankcji.

Rumunia — gdzie znajduje się rafineria Petrotel należąca do Łukoilu — nie podjęła jeszcze formalnej decyzji. Jednak, jak zdradził wysoki rangą urzędnik rządowy, Bukareszt także rozważa wystąpienie o „przedłużenie sankcji” podczas opracowywania własnej odpowiedzi. Nacjonalizacja jest postrzegana jako „ostateczna opcja”, dodał.

Niemniej jednak rumuński minister energii Bogdan-Gruia Iwan powiedział POLITICO, że Bukareszt jest „przygotowany” operacyjnie na każdy scenariusz. Plan rządu będzie miał na celu zachowanie „aktywności gospodarczej Rumunii, ale jednocześnie zaprzestanie finansowania Federacji Rosyjskiej” — dodał.

Departament Skarbu USA — który musi zatwierdzić każdą sprzedaż [rafinerii] — oraz Komisja Europejska odmówiły komentarza.

Starania o zagwarantowanie nowego właściciela rafinerii stanęły pod jeszcze większym znakiem zapytania po tym, jak szwajcarski dom maklerski Gunvor w czwartek wycofał swoją ofertę kupna międzynarodowych aktywów Łukoilu po miażdżącej krytyce oferty sprzedaży ze strony amerykańskiego Departamentu Skarbu.

Nowe środki wpływają również na inne kraje UE. Niemcy uzyskały sześciomiesięczne zwolnienie [od sankcji] dla należącej do Rosnieftu rafinerii Schwedt, która od 2022 r. jest pod kontrolą rządu. W ubiegły piątek premier Węgier Viktor Orban udał się do Waszyngtonu w nadziei na uzyskanie zwolnienia dla swojego kraju i sąsiedniej Słowacji w zakresie importu ropy rurociągami z Rosji [ostatecznie udało mu się je odroczyć].

Sankcje zostały nałożone w momencie, gdy prezydent Donald Trump jest coraz bardziej sfrustrowany opóźnieniami w działaniach na rzecz zawieszenia broni w Ukrainie. Również UE w ostatnich miesiącach zintensyfikowała kampanię mającą na celu zakończenie zależności bloku od Moskwy w zakresie energii.

Problemy związane z transformacją

Z technicznego punktu widzenia uzyskanie zwolnień lub powołanie menedżera wspieranego przez państwo do rafinerii nie powinno stanowić problemu.

Jednak w najgorszym scenariuszu — gdy rafinerie zaprzestaną działalności — sytuacja obu krajów będzie wyglądać zupełnie inaczej.

W przypadku Bułgarii, gdzie rafineria należąca do Rosji zaspokaja do 80 proc. zapotrzebowania kraju na paliwo, Sofia „do końca roku” nie miałaby już dostaw — powiedział Martin Władimirow, starszy analityk w think tanku Center for the Study of Democracy [ang. Centrum Studiów nad Demokracją].

Tymczasem rumuński zakład dostarcza około „20 proc.” paliwa w kraju — powiedziała Ana Otilia Nutu, analityczka ds. energii w think tanku Expert Forum [ang. Forum Ekspertów]. Zamknięcie spowodowałoby zatem „kilkumiesięczny” niewielki wzrost cen, ponieważ rumuński rząd będzie się spieszył, aby znaleźć zastępcze źródła importu.

Dodała jednak, że zamknięcie zakładu może wpłynąć na eksport do sąsiedniej Mołdawii. — Jeśli Mołdawia ucierpi naprawdę mocno, będzie to kolejna… ogromna szansa dla Rosji na poprawę wizerunku — powiedziała Nutu.

W piątek rząd Mołdawii przedstawił własną propozycję zakupu aktywów Łukoilu w tym kraju, w tym magazynu paliwa lotniczego, i poinformował, że również zwrócił się do Waszyngtonu o opóźnienie sankcji.

Michaił Kruticzin, współzałożyciel firmy konsultingowej RusEnergy i rosyjski ekspert w dziedzinie energetyki, zgodził się, że obiekty powinny być w stanie „kontynuować działalność” w bezpieczny sposób, o ile ich przyszły właściciel zachowa dotychczasowy personel i zatrudni dodatkowych ekspertów.

Trudna sprzedaż

Prawdziwe problemy pojawiają się jednak w dalszej perspektywie.

Po pierwsze, znalezienie nabywcy nie będzie łatwe. Obie rafinerie są „dobrze zarządzane” — powiedział jeden z byłych dyrektorów Łukoilu. Jednak znalezienie firmy gotowej podjąć ryzyko prawne związane z sankcjami, kosztowne transporty, wysokie składki ubezpieczeniowe i ciągłe inwestycje modernizacyjne będzie „trudne” — twierdzą.

Podczas gdy Władimirow oszacował wartość bułgarskiej historycznie dochodowej rafinerii na 1,5 mld dol. [5 mld 500 mln zł], rumuńska Petrotel jest według Nutu mniej atrakcyjna. Zakład, którego roczny obrót w 2023 r. wyniósł poniżej 40 mln euro [170 mln zł], jest obciążony długami i „wymaga bardzo dużych inwestycji”.

Siedziba rosyjskiego koncernu naftowego Łukoil w Sofii, Bułgaria, 7 grudnia 2023 r.

Siedziba rosyjskiego koncernu naftowego Łukoil w Sofii, Bułgaria, 7 grudnia 2023 r.EPA/VASSIL DONEV / PAP

Łukoil nie odpowiedział na prośbę POLITICO o komentarz.

Tymczasem przyszły arbitraż również stanowi wyzwanie — zwłaszcza w obliczu przejęcia [rafinerii] przez rząd.

W piątek bułgarscy posłowie w ciągu 30 sekund przyjęli wstępną wersję ustawy o przejęciu rafinerii. — Pośpiech i całkowity brak normalnej procedury [grożą] popełnieniem wielu poważnych błędów — skomentował Iwajło Mirczew, poseł opozycyjnej partii Demokratyczna Bułgaria.

— Teraz zamierzają przyznać tej osobie [nowemu właścicielowi rafinerii] tak nadzwyczajne uprawnienia, że ostatecznie Łukoil pozwie Bułgarię, a pieniądze trafią do Rosji — dodał.

Bułgarskie ministerstwo energii odmówiło komentarza.

Zamiast tego Nutu stwierdziła, że decyzja o sprzedaży rafinerii musi być skoordynowana „na szczeblu UE”, aby zapobiec ryzyku obejścia amerykańskich sankcji przez Łukoil.

Zgodził się z tym Żygimantas Waiciunas, minister energii Litwy. Powiedział, że niezależnie od tego, co się stanie, biorąc pod uwagę czającą się Rosję, Bruksela powinna zbadać potencjalnych nabywców przed dokonaniem transakcji.

— Komisja Europejska ma prawo do monitorowania — powiedział POLITICO. — W tym przypadku należy zbadać wszystkie możliwości.