Choć śmigłowiec „usiadł” na plaży, to z nieznanych przyczyn pilot ponownie poderwał maszynę, kierując się w stronę budynków – to krótki opis katastrofy helikoptera, który rozbił się w rosyjskim Dagestanie. Z siedmiu osób, które były na pokładzie, pięć zginęło. Opublikowane w sieci nagranie pokazuje kuriozalne zachowanie pilota.
Screen z nagrania przedstawiającego katastrofę śmigłowca Ka-226
/@front_ukrainian (X) /
Do zdarzenia, jak przekazały rosyjskie i ukraińskie media, m.in. portal Obozrevatel, doszło w piątek 7 listopada w Dagestanie – rosyjskiej republice autonomicznej położonej nad Morzem Kaspijskim.
Z nieznanych dotychczas przyczyn śmigłowiec Ka-226 z siedmioma osobami na pokładzie spadł na budynek w miejscowości Aczi-su, po czym stanął w płomieniach.
W katastrofie zginęło 5 osób, w tym co najmniej czterech pracowników Kizlarskich Zakładów Elektromechanicznych (KEMZ), będących częścią rosyjskiego kompleksu militarno-przemysłowego.
Obozrevatel podał, że piątą ofiarą śmiertelną jest mechanik pokładowy, który zmarł w szpitalu. Z komunikatu władz Dagestanu wynika, że katastrofę przeżyli tylko piloci – jeden z nich jest w stanie ciężkim.
W sieci pojawiły się dwa nagrania przedstawiające katastrofę śmigłowca Ka-226. Na pierwszym widać, jak maszyna spada na jeden z budynków, po czym staje w płomieniach.
O wiele ciekawsze jest drugie nagranie, opublikowane w sobotę. Widać na nim, jak śmigłowiec uderza o ziemię, łamiąc ogon i powodując częściową utratę kontroli nad maszyną.
Chwilę później Ka-226 „usiadł” na plaży, ale z nieznanych przyczyn pilot ponownie poderwał maszynę, kierując się w stronę budynków. Niespełna minutę później widać, jak śmigłowiec w szybkim tempie spada na ziemię.