Dla obu drużyn to starcie było niezwykle ważne. Lech Poznań w ostatnich trzech meczach Ekstraklasy nie wygrał ani razu, zaś Arka Gdynia, która przed rozpoczęciem starcia znajdowała się tuż nad strefą spadkową, w tym sezonie zdecydowanie lepiej prezentuje się przed własną publicznością. W obliczu zwycięstw w tej kolejce trzech drużyn sklasyfikowanych najniżej w tabeli, podopieczni Dawida Szwargi tym bardziej chcieli w Gdyni zaskoczyć aktualnego mistrza Polski.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Już w szóstej minucie Antoni Kozubal starał się zaskoczyć Damiana Węglarza, jednak bramkarz Arki bez większych problemów poradził sobie z tym uderzeniem. W odpowiedzi Aurelien Nguiamba strzelił zza pola karnego, ale piłka poleciała obok słupka.

Już w 15. min zaś Luis Palma świetnie dośrodkował futbolówkę w pole karne, tam zgrał ją Kornel Lisman, a z najbliższej odległości do pustej bramki wpakował ją Pablo Rodriguez, dając Kolejorzowi prowadzenie w Gdyni.

W 33. min Rodriguez był bliski dubletu, jednak po jego uderzeniu świetnie zachował się Węglarz. To jednak nie była pierwsza sytuacja w tym meczu, gdy Hiszpan zmarnował świetną okazję. Kilka minut po przerwie świetnie zagrał do niego Palma, jednak tym razem były piłkarz Lecce nawet nie trafił w bramkę.

Czerwona kartka dla Lecha zmieniła wszystko. Następnie nadszedł hat-trick!

Następnie zaś nadszedł moment zwrotny w całej rywalizacji. W 52. min Timothy Ouma sfaulował Kamila Jakubczyka, za co został zapomniany żółtą kartką. Zaledwie trzy minuty później zbyt ostro zaatakował Dawida Kocyłę, za co otrzymał drugi żółty kartonik, a w konsekwencji musiał opuścić boisko.

Grę w przewadze Arka umiała bardzo szybko wykorzystać. W 64. min po zamieszaniu w polu karnym Sebastian Kerk uderzył w taki sposób, że piłka trafiła w Edu Espiau, po czym wpadła do siatki.

Nie minęło dużo czasu, a role w spotkaniu kompletnie się odwróciły, ponieważ w 72. min Arka wyszła na prowadzenie. Bohaterem po raz kolejny został Edu Espiau, który kapitalnie wykończył dośrodkowanie Tornike Gaprindaszwiliego. Na tym jednak nie koniec, bo w 78. min gospodarze przeprowadzili świetną kontrę — Jakubczyk dograł do Espiau, który pokonał Bartosza Mrozka, kompletując hat-tricka.

Ostatecznie więcej bramek już w tym meczu nie padło, a to oznacza, że Arka wskoczyła na 10. miejsce w tabeli, wyprzedzając m.in. Legię Warszawa. Lech zaś zajmuje ósme miejsce, jednak zmarnował świetną szansę na wskoczenie na czwartą lokatę.