Podczas salonu samochodowego Japan Mobility Show w Tokio (Japonia), przedstawiciel Toyoty zapowiedział, że z bateriami ze stałym elektrolitem celują w czas życia wynoszący 40 lat przy degradacji na poziomie zaledwie 10 procent [po tym okresie]. Kiedy pierwszy elektryk trafi na złom, ten sam akumulator zostanie zamontowany do kolejnego auta. A później może jeszcze raz, do następnego. Minusy? Technologia jest trudna, baterie solid-state nie będą tanie.

Toyota i baterie solid-state

Pierwsze prezentacyjne modele Toyoty z bateriami solid-state mają być gotowe w „2027 lub 2028 roku”. Oceniając po deklaracjach dotyczących kosztów, nowe ogniwa trafią raczej do wysoko pozycjonowanych marek, Lexusa lub linii Century, spekuluje australijski CarExpert. Z wcześniejszych zapowiedzi wynikało, że do końca dekady ogniw będzie zbyt mało, żeby mogły być oferowane masowo. Nawet na początku lat trzydziestych będzie problem z ich szeroką popularyzacją, bo technologia jest nowa i, w domyśle, konieczne jest stworzenie linii produkcyjnych.

Jedyne znane nam zdjęcie ogniw solid-state Toyoty (c) Toyota

Gdy Toyota mówi o opracowywanych przez siebie ogniwach, zawsze stara się to robić w taki sposób, by dyskredytować obecną technologię. Na przykład hybrydy miały być lepsze dla środowiska, bo pojemność baterii jednego elektryka wystarczyłaby do wyprodukowania kilkudziesięciu hybryd, bo 1 x 80 kWh a 40 x 2 kWh. Tak jest i tym razem: baterie solid-state mają żyć cztery razy dłużej niż obecne akumulatory Li-ion, przy których producent ma cel „90 procent pojemności po 10 latach”. Stały elektrolit ma pozwalać na 10-procentową degradację po 40 latach eksploatacji, czyli (długo)wieczność.

Lexus UX, egzemplarz z współczesnymi ogniwami Li-ion (c) Toyota/Lexus

Branża: solid-state ma pozwalać na ładowanie w kilka minut. Toyota: solid-state ma pozwalać na długowieczność

Oprócz próby utrwalenia u odbiorcy, że „współczesne baterie Li-ion przeżywają 10 lat” deklaracja jest dość intrygująca. Dotychczas zadaniem stałego elektrolitu było spowolnienie degradacji przy ultraszybkich ładowaniach trwających, optymalnie, po kilka minut. Jeśli chodzi o zużycie, w branżach motoryzacyjnej i bateryjnej uznawano, że rozsądne minimum to 800 cykli pracy (800 x 350 km = 280 000 km przebiegu, kilkanaście lat eksploatacji) przed osiągnięciem progu ryzyka. Toyota odwraca priorytety, firma mówi o 40 latach eksploatacji.

Deklaracje dotyczące długowieczności podczas Japan Motor Show 2025 składał Keiji Kaita, pierwszy z prawej (c) Toyota

Cele ultraszybkiego ładowania bez zniszczenia ogniw oraz długiego czasu życia są tylko częściowo zbieżne. I sugerują, że japońskiej firmie nie najlepiej idzie z pracami badawczo-rozwojowymi nad solid-state. Szczególnie, że już dziś dysponujemy ogniwami Li-ion na klasycznych, ciekłych elektrolitach, które są w stanie pracować dziesiątki czy nawet ponad setkę lat, by przeżyć nawet kilkanaście samochodów. Toyota obiecuje zatem coś, co może dostarczyć z istniejącym produktem, choćby i bez stałego elektrolitu.

Ocena Czytelników



[Suma: 11 głosów Średnia: 3.5]Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: