Jak poinformował w poniedziałek lokalne media szef wydziału dochodzeń kryminalnych w maderskiej policji Jose Matos, śledczy nie znaleźli żadnych przesłanek sugerujących, że zgon urlopowicza nastąpił na skutek przestępstwa.

— Nie było udziału osób trzecich. Turysta poślizgnął się w błotnistym i skalistym terenie, po czym spadł — sprecyzował Matos.

Dodał, że portugalscy śledczy zgromadzili w miejscu tragedii wszystkie rzeczy, jakie należały do zmarłego turysty. Zapewnił, że po zakończonym śledztwie zostaną one przekazane rodzinie.

  • Jakie były przyczyny śmierci polskiego turysty na Maderze?
  • Kiedy zaginął polski turysta?
  • Gdzie znaleziono ciało turysty?
  • Czy śmierć turysty była wynikiem przestępstwa?

W rozmowie z PAP policjant Frederico Jesus z komendy policji w gminie Sao Vicente, w której doszło do tragicznego wypadku, sprecyzował, że po znalezieniu ciała przez jednego z mieszkańców wyspy grupa policjantów miała poważne trudności w dotarciu do zwłok z powodu stromego terenu.

Dodał, że ciało wczasowicza znajdowało się w odległości około 500 m od ścieżki biegnącej wzdłuż kanału, tzw. lewady, w pobliżu miejscowości Boaventura, w północnej części wyspy.

31-letni Polak zaginął 2 listopada w godzinach popołudniowych na szlaku prowadzącym z Levada do Tornos, w północnej części wyspy. Kierował się samotnie w rejon Pico Ruivo, najwyższego szczytu Madery, wznoszącego się 1862 m n.p.m. w centralnej części wyspy.

Poszukiwania zaginionego Polaka prowadziło pięć formacji portugalskich służb bezpieczeństwa, a także osoby prywatne. W trakcie poszukiwań, które kilkakrotnie przerywano w związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi, korzystano m.in. z dronów.