- Dowództwo sił ukraińskich twierdzi, że miasto Pokrowsk nie jest okrążone przez siły rosyjskie. Jednak sytuacja w mieście jest najgorsza od miesięcy;
- Pokrowsk to strategiczne miasto jeśli chodzi o węzeł transportowy w całym Donbasie;
- Jeżeli Pokrowsk zostanie podbity, będzie to największe zdobyte przez Rosję ukraińskie miasto od maja 2023 roku.
Ukraina wkrótce może stracić ważne pod względem strategicznym miasto. W Pokrowsku w Donbasie nadal trwają walki z rosyjskim wojskiem. Ale sytuacja w rejonie miasta jest krytycznie trudna.
Utrata tej miejscowości będzie dla Ukrainy bolesnym ciosem. Pokrowsk był ważnym węzłem przemysłowym i transportowym w kontrolowanej przez Ukrainę części Donbasu. – Jeżeli Pokrowsk upadnie i dalsze ukraińskie pozycje będą forsowane, to ta logistyka będzie jeszcze bardziej utrudniona i mniej nitek do dostarczania broni do takich głębszych już miejsc Donbasu – mówił w „TOK 360” naczelny portalu Postpravda – Piotr Kaszuwara.
Rozmówca Filipa Kekusza podkreślił, że do Kramatorska i Słowiańska, czyli twierdz Donbasu, wiedzie tylko kilka szlaków. – I ten szlak wiodący przez Pokrowsk to była droga, którą nawet my jako wolontariusze najczęściej jeździliśmy na Donbas przez wiele lat. Dziś jest to absolutnie niemożliwe, dlatego że nie jesteśmy w stanie do tej drogi dojechać nawet na odległość 15-20 km, bo jest ryzyko śmierci od wszędobylskich dronów – wskazał.
A jeśli Pokrowsk upadnie? Rozszerza się „strefa śmierci” w Donbasie
Jak dodał, ta „strefa śmierci” w Ukrainie jest coraz szersza. – Jeszcze w 2022, w 2023 roku, w listopadzie 2023 roku, kiedy upadała Awdijiwka, byliśmy w stanie pojechać do obrońców z pomocą medyczną i przecisnąć się dosłownie pomiędzy pozycjami rosyjskimi ostatnią drogą dojazdową. Rosjanie byli wtedy od nas oddaleni 1,5 km do 3 km mniej więcej. Dzisiaj jest to absolutnie nie do pomyślenia. 10 km w odległości od linii frontu to już jest totalna strefa śmierci, gdzie praktycznie mysz się nie przeciśnie – relacjonował Kaszuwara.
Dziennikarz zaznaczył przy tym, że nawet strefa oddalona o 15 km jest bardzo niebezpieczna. – Kramatorsk obecnie znajduje się około 25-30 km od linii frontu. Niedawno dziennikarka ukraińska Ołena Hubanowa została zamordowana przez Rosjan w Kramatorsku, zginęła właśnie od drona. Do miasta dolatują już te tanie, kosztujące około 2 tys. złotych, czyli takie latające pociski. Więc strefa śmierci się rozszerza nieustannie – alarmował.
Kaszuwara wyliczał także technologie, jakie stosują już Rosjanie. – Korzystają z tzw. dronów matek. To są takie duże maszyny, z których wydobywają się mniejsze. One są w stanie utrzymywać się długo w powietrzu, prowadzić rekonesans i w momencie, kiedy zobaczą poruszający się cel, to atakować. Tak samo Rosjanie używają tzw. bezdomnych dronów czy czekających. To są takie małe maszyny z granatami podczepionymi, które chowają się np. w głębokiej trawie i czekają aż na horyzoncie pojawi się samochód, wóz, czołg czy żołnierz i wtedy z tej trawy szybko się unoszą. Ucieczka przed takim dronem jest praktycznie niemożliwa. Więc dzisiaj niebezpieczeństwo czyha już nawet 50 km od linii frontu i ta strefa nieustannie się zwiększa – podsumował gość TOK FM.
Źródło: TOK FM