Na dwie kolejki przed końcem eliminacji sytuacja reprezentacji Polski jest jasna. Żeby awansować na mundial z pierwszego miejsca Biało-Czerwoni muszą wygrać z Holandią i Maltą oraz liczyć na to, że Holendrzy stracą punkty w meczu z Litwą. Już to jest mało realny scenariusz, ale i tak bardziej prawdopodobny niż ten, w którym Polacy kończą eliminacje z taką samą liczbą punktów jak Holendrzy, ale z lepszym bilansem bramkowym – obecnie podopieczni Ronalda Koemana są o 13 bramek lepsi niż Biało-Czerwoni.
Zobacz wideo Wojciech Borowiak, trener judo, o dzieciństwie Roberta Lewandowskiego: on nawet gdy jadł zupę, to z piłką pod pachą
Mecz z Holandią może zaważyć o losie Biało-Czerwonych. Oto powód
Choć Polska nie ma już w zasadzie szans na bezpośredni awans, nie oznacza to, że w piątek nie gra o żadną stawkę. Biało-Czerwoni prawie na pewno zagrają w barażach o mundial. I dobrze by było, żeby piłkarze Jana Urbana przed losowaniem mieli zapewniony pierwszy koszyk – obecnie tak właśnie jest. W pierwszym koszyku znajdują się Włochy, Turcja, Ukraina oraz Polska. Obecność w nim, w zasadzie gwarantuje wylosowanie słabego rywala w meczu półfinałowym. Polacy zagraliby z jedną z najniższej rozstawionych drużyn.
O tym do którego koszyka trafi reprezentacja Polski, decyduje ranking FIFA. I dla Polski najgroźniejszym rywalem jest Walia. Obecnie Biało-Czerwoni mają 5 punktów więcej (1524) niż Walijczycy (1519). I jak zauważa profil „Football Meets Data” – piłkarze Jana Urbana muszą się strzec, żeby tej przewagi nie stracić.
A najłatwiej to zrobić zdobywając przynajmniej cztery punkty w meczach z Holandią oraz Maltą – wtedy Biało-Czerwoni nie spadną do drugiego koszyka nawet jeżeli Walia wygra swoje dwa ostatnie spotkania w eliminacjach – z Liechtensteinem i Macedonią Północną.
Mecz Polska – Holandia odbędzie się już w piątek 14 listopada. Trzy dni później Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Maltą. Zachęcamy do śledzenia obu spotkań w Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE..