10 listopada Polsat wyemitował kolejny odcinek „Milionerów”, w którym padło pytanie za najwyższą kwotę. – Co rozpali zmysły sapioseksualisty lub sapioseksualistki? – zapytał uczestnika Hubert Urbański. Następnie podał cztery odpowiedzi: A: krwisty stek chateaubriand, B: selfie w piżamie, C: cytat z Kanta lub Einsteina, D: fotka z wakacji na Bali. Bartosz Radziejewski z Wrocławia szybko podjął decyzję i postawił na opcję C, które okazała się poprawna. Ze studia wyszedł z okrągłym milionem. Na co przeznaczy tak dużą kwotę? 

Zobacz wideo Urbański wystąpi w „TzG”? Wtem powspominał Mołek

„Milionerzy”. Uczestnik już wie, na co przeznaczy wygraną 

W rozmowie z Polsatem Bartosz Radziejewski zdradził, że większość pieniędzy zainwestuje w budowę domu. – Pomimo że jestem raczej człowiekiem lasu, gór, natury, to jednak jestem na takim etapie życia, gdzie chciałbym mieć prawdziwy dom i chciałbym go po prostu albo zbudować, albo odbudować – tłumaczył. Część wygranej przeznaczy także na swój rozwój. 34-latek chce rozpocząć studia MBA – to najbardziej zaawansowane programy edukacji menedżerskiej, które rozwijają kompetencje przywódcze, strategiczne i analityczne. Co myślicie o takim pomyśle? 

„Milionerzy”. Zwycięzca programu ujawnił prawdę o przygotowaniach. „Trzeba to sobie w głowie poustawiać” 

W tym samym wywiadzie Bartosz Radziejewski zdradził kulisy przygotowań do programu. – Z jednej strony są to przygotowania wiedzowe, z drugiej, systemowe, w których chodzi o to, żeby zrozumieć, jak ta gra działa – zaczął. Kluczową rolę w „Milionerach” odgrywają koła ratunkowe. – W żadnym innym (programie – przyp. red.) takich kół nie ma, więc należy umieć posługiwać się nimi w trakcie gry. Starałem się przeanalizować konstrukcję wszystkich pytań, zarówno w ubiegłych latach, ale także wnikliwie śledziłem wszystkie odcinki w Polsacie. Robiłem to po to, by zrozumieć system i metodologię budowania pytań, żeby umieć znajdować jakieś analogie, znajdować jakieś potencjalne podpowiedzi – tłumaczył. Istotne było także przygotowanie mentalne. Udział w tak popularnym programie wiąże się z ogromną presją. – Trzeba to sobie wszystko odpowiednio w głowie poustawiać i poukładać – dodał na koniec.