To był jeden z najbardziej zaskakujących transferów w tym sezonie w PKO Ekstraklasie. Pogoń Szczecin sprowadziła do siebie piłkarza, który wygrał mistrzostwa świata w 2018 roku. Mowa o Benjaminie Mendym, który przez pewien czas był ważną postacią reprezentacji Francji.

31-latek jest po przejściach i w Polsce chce się odbudować. Okazuje się, że w transferze miał swój udział Kamil Grosicki. Mendy wprawdzie nie znał go osobiście, ale pamiętał go z gry w Ligue 1, więc skontaktował się z nim przed podjęciem decyzji. W Szczecinie mają okazję lepiej się poznać i Mendy już jest nim zachwycony.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: mecz przerwany. Trudno uwierzyć, co zrobili piłkarze

– Świetny piłkarz, wielki lider. Aż miło spojrzeć mu w oczy przed meczem, bo widzisz, jaki tam jest ogień, żeby znów wygrać dla swojego klubu – mówi francuski obrońca w goal.pl.

Kluczowe w podjęciu decyzji o przejściu do Pogoni było jednak coś innego. Mendy od lipca był bez klubu i zależało mu na drużynie, która da mu czas, by spokojnie się odbudować. Sam nie chciał od razu wychodzić na boisko.

– W Pogoni spotkałem się z pełnym zrozumieniem tej sytuacji. Klub nie dość, że zgodził się spokojnie poczekać na mój powrót do formy, to jeszcze udało się wspólnie opracować świetny plan moich przygotowań. Pod tym względem, w sensie specjalistów, Pogoń też jest top – przyznaje.

Były mistrz świata dopiero w miniony weekend zadebiutował w Pogoni i zagrał pięć minut w starciu z Jagiellonią Białystok (1:2). Wcześniej przyglądał się PKO Ekstraklasie i o naszej lidze ma bardzo dobre zdanie.

– Powiem tak: nie spodziewałem się tego! Liga jest mocno fizyczna, dynamiczna, ale i na dobrym poziomie. Wielkie wrażenie zrobiły też na mnie stadiony Ekstraklasy.

Benjamin Mendy przed laty grał m.in. w Olympique Marsylia, AS Monaco i Manchesterze City. Jego kariera znalazła się na zakręcie po oskarżeniach o gwałty. Po długiej walce został oczyszczony ze wszystkich zarzutów.