- Hyundai NEXO jest samochodem na ogniwa paliwowe wytwarzające prąd z wodoru. Elektryczność ładuje baterię o poj. 2,64 kWh, która zasila silnik umieszczony z przodu o mocy 204 KM i momencie obrotowym 350 Nm;
- Nowy NEXO jest rodzinnym crossoverem. jego nadwozie ma 475 cm długości, 186,5 cm szerokości i 164 cm długości. Rozstaw osi to 279 cm. NEXO rozpędza się od 0 do 100 km/h w 7,8 s i rozwija prędkość 179 km/h;
- Trzy zbiorniki mieszczą 162,6 l sprężonego wodoru o masie 6,69 kg. To pozwala na pokonanie nawet do 826 km bez ładowania. W 2026 roku nowy Hyundai NEXO będzie dostępny na polskim rynku, ale jego cena jeszcze nie została podana.
Tak naprawdę tylko dwa koncerny motoryzacyjne na świecie podchodzą poważnie do tematu ogniw paliwowych. To Hyundai i Toyota. Od lat rozwijają tę technologię, bo wierzą, że w przyszłości transportu i przemysłu energetycznego znajdzie się dla niej miejsce. Po przejechaniu Korei Południowej z góry na dół i z powrotem nowym wodorowym Hyundaiem NEXO łatwo w to uwierzyć. Z punktu widzenia kierowcy to samochód bliski ideału.
Zobacz wideo Jak się jeździ po drogach Korei Południowej? Pokonaliśmy prawie 1000 km, żeby to sprawdzić
Trudno o lepszy kraj do jazdy autem na wodór niż ojczyzna Hyundaia NEXO
Pierwsze jazdy nowym Hyundaiem NEXO zostały zorganizowane w jego mateczniku, Korei Południowej, która jest idealna do jazdy autem z takim napędem. Rząd od dawna stawia na wodór jako źródło energii. Korea rozbudowuje ekosystem produkcji i zaopatrzenia w ramach realizacji narodowej strategii wodorowej. Chodzi między innymi o stacje tankowania wodorem dla pojazdów w całym kraju. W tej chwili jest ich prawie 200.
Na wodór jeżdżą przede wszystkim miejskie autobusy, bo paliwo do nich jest solidnie dotowane, ale zdarzają się też samochody ciężarowe i osobowe, a w 2028 roku w tym kraju mają zacząć kursować pociągi wodorowe. Co ciekawe w tej chwili większość koreańskiego wodoru jest „szara”, a nie „zielona”. To znaczy, że powstaje z paliw kopalnych, a dokładnie w procesie reformingu parowego metanu, głównego składnika gazu ziemnego. Strategia Koreańczyków polega na tym, żeby jednocześnie rozwijać coraz lepsze ogniwa paliwowe, rozbudowywać sieć, a w tym samym czasie zmieniać proporcje zielonego i szarego wodoru w łańcuchu zaopatrzenia. W 2040 roku ma stanowić 100 proc., a dekadę później kraj ten chce osiągnąć neutralność węglową, czyli zerową emisję CO2 netto.
Nieprzypadkowo Hyundai NEXO czuje się na koreańskich drogach jak ryba w wodzie
Po co ten przydługi wstęp? To ważne, bo samochód, na którego prezentację zostałem zaproszony do Korei Południowej, jest elementem tworzonego ekosystemu. Tylko w takich warunkach może mieć sens. Po pokonaniu nim prawie tysiąca kilometrów w tym kraju łatwo stwierdzić, że z perspektywy kierowcy to niemal doskonały środek transportu. Najkrótszy opis nowego Hyundaia NEXO jest w tytule: to samochód elektryczny, którego nie trzeba ładować i ma duży zasięg. To znaczy, że znikają dwie największe wady bateryjnych elektryków: ograniczony dystans możliwy do przejechanie i późniejsze długotrwałe uzupełnianie energii.
Pierwszą powoli wyrównuje postęp technologiczny w świecie akumulatorów, ale druga ciągle ma znaczenie. Pewnie większość osób zdaje sobie z tego sprawę, ale samochód na ogniwo wodorowe ma podobną konstrukcję do elektryka, tyle że zamiast baterii są w nim zbiorniki na wodór i ogniwo paliwowe. Mały akumulator, który pośredniczy w przekazywaniu prądu do silnika. Jest nieustannie ładowany (przez ogniwo paliwowe) i rozładowywany (przez silnik). Taki schemat bardzo przypomina szeregowy napęd hybrydowy w wersji range extender. Główna różnica to silnik spalinowy, który zastępuje ogniwo paliwowe.
Hyundai NEXO (fot. Hyundai) , Hyundai NEXO (fot. Hyundai)
Za kierownicą NEXO można bardzo szybko zapomnieć, że jedziemy unikatem na skalę światową
Samochód wodorowy brzmi jak coś eksperymentalnego, ale w trakcie jazdy nowym NEXO bardzo łatwo zapomnieć o źródle energii. Nie mamy do czynienia z żadnym prototypem, tylko praktycznym autem z przestronnym wnętrzem, wielkim bagażnikiem, kompletnym wyposażeniem i dobrymi osiągami. Hyundai NEXO drugiej generacji przyspiesza do setki w 7,8 s i rozpędza do 179 km/h. Jasne, są elektryki, które rozpędzają się do 100 km/h w trzy sekundy, tylko po co to robić? Parametry Hyundaia są wystarczające do komfortowej jazdy w każdych warunkach, a w zamian dostajemy zasięg, który przekracza 700 km, a w optymalnych warunkach może nawet przekroczyć 800 km! Takie są wstępne dane przed homologacją. Kiedy ruszaliśmy, komputer pokazywał zasięg 650 km, a w trakcie jazdy ogniwo konsumowało od 0,7 do 1 kg wodoru na 100 km. W trzech zbiornikach schowanych w podwoziu mieści się 162,6 l sprężonego gazu o masie 6,69 kg. Elektryczny silnik o mocy 204 KM napędza przednie koła. Tyle danych, a jak wygląda jazda NEXO w praktyce?
Za kierownicą Hyundaia bardzo łatwo zapomnieć, że nie mamy do czynienia z bateryjnym elektrykiem, bo zachowuje się bardzo podobnie. Rozpędza się niemal bezgłośnie i robi to sprawnie, zwłaszcza w trybie sportowym. Zawieszenie jest nastawione na komfort, a samochód pozbawiony sportowych ambicji, ale jeździ się nim łatwo i przyjemnie. Nadwozie NEXO o charakterze crossovera i długości 475 cm jest przestronne i praktyczne, a z tyłu mamy do dyspozycji bagażnik o imponującej poj. 993 l (wg normy SAE do dachu). Najwięcej powodów do zadowolenia ma kierowca, bo w NEXO jest mnóstwo rozwiązań, które ułatwiają mu życie. Pojemne schowki, dwie ładowarki indukcyjne do telefonów pomiędzy fotelami, a także dwufunkcyjny panel środkowy, który służy do obsługi klimatyzacji i zestawu audio. Po wciśnięciu przycisku pokrętła i ekran zmieniają swoje funkcje. To rozwiązanie znane z innych modeli marek koncernu Hyundaia, które jest naprawdę sprytne, ale nie tak sprytne, jak system operacyjny tego pojazdu.

Hyundai NEXOfot. Hyundai
Multimedia koncernu Hyundai są jednymi z najlepszych jakie widziałem w samochodzie
Chyba nie przesadzę, jeśli napiszę, że Hyundai i Kia mają w tej chwili najlepsze multimedia w branży, włączając w to marki premium, a jestem pewien, że jest w nich najwięcej praktycznych rozwiązań. Kiedy włączamy kierunkowskaz, część ekranu za kierownicą pokazuje obraz z kamery, odpowiednio po prawej lub lewej stronie, dzięki czemu widzimy dokładnie, co się dzieje przy kołach samochodu. Gdy chcemy zmienić prędkość na tempomacie i przytrzymamy przycisk dłużej, automatycznie podnosi ją do obowiązującej prędkości. Takich drobiazgów jest naprawdę mnóstwo i wszystkie są przemyślane. Nawigacja liczy średnią prędkość na odcinkowych pomiarach prędkości, więc kierowca ma pewność, że nie zapłaci mandatu. W Korei nawigacja nawet pokazuje, ile płacimy za autostrady na kolejnych bramkach oraz powtarza kolorowe linie widoczne na asfalcie na autostradowych węzłach. Jeśli chcecie dowiedzieć się, do czego służą, musicie przeczytać artykuł o podróżowaniu po Korei.
Dodatkowo w wodorowym NEXO jest kilka ekranów informujących nas o tym, ile powietrza właśnie oczyściliśmy, jak bardzo zredukowaliśmy lokalną emisję CO2 w porównaniu z autem benzynowym, jaki jest stan (ciśnienie, temperatura, ilość gazu) zbiorników paliwa itp. Część informacji jest typowo marketingowa, to znaczy, że nie ma realnego znaczenia dla kierowcy, ale komputer podaje je w sposób, który od razu poprawia humor i wywołuje spokój ducha. W kabinie jest też dużo praktycznych schowków, fizycznych przycisków (m.in. na kierownicy), a wszystkie zostały zaprojektowane ergonomicznie, tak że można ich używać bez sięgania do instrukcji.
Hyundai NEXO (fot. ŁK) , Hyundai NEXO (fot. ŁK)
Największą wadę Hyundaia NEXO łatwo wyeliminować. Trzeba zrezygnować z jednej opcji
Nie podobała mi się tylko jedna rzecz: elektroniczne boczne lusterka, czyli ekrany wyświetlające obraz z kamer umieszczonych po obu bokach auta. Do patrzenia w odpowiednie miejsce, które jest w środku auta, a nie na zewnątrz, można się przyzwyczaić. Gorzej z oceną prędkości i odległości na ekranach. W nocy widać więcej, niż w klasycznych lusterkach, ale wokół samochodowych reflektorów tworzy się świetlista aureola, tzw. efekt halo, który jest uciążliwy. To problem większości producentów, ale mam nadzieję, że w którejś generacji tych urządzeń uda się go rozwiązać tak skutecznie, jak w kamerach smartfonów. Jestem przekonany, że to możliwe. Na szczęście, elektroniczne lusterka nie mają być obowiązkowym wyposażeniem. Na ich obronę można napisać tylko, że w porównaniu z tradycyjnymi obniżają opory powietrza o 7-8 proc.
Największej zalety Hyundaia NEXO w podróży nie udało nam się sprawdzić. Chodzi o szybkie uzupełnianie energii w zbiornikach. Niestety zasięg tego samochodu jest tak duży, że udało nam się bez problemu przejechać z góry Korei Płd. (Seulu) na sam dół (do Mokpo), a kilka dni później wrócić w podobny sposób. Od biedy pewnie dałoby się pokonać trasę w obie strony bez tankowania. Wodór na stacjach w Korei jest mniej więcej o połowę tańszy niż w Polsce, a poza tym nad Wisłą, póki co tych stacji jest jak na lekarstwo (w tej chwili 12), chociaż my też mamy narodową strategię wodorową. Mimo to wkrótce nowy Hyundai NEXO zadebiutuje i w naszym kraju.

Hyundai NEXOfot. Hyundai
Hyundai NEXO: cena i opinia Moto.pl. Mimo, że jest bardzo udany, w Polsce będzie białym krukiem
Nowy Hyundai NEXO jest pod każdym względem lepszy od poprzednika. To model na ogniwo paliwowe, ale nie zmuszający do żadnych kompromisów. Z punktu widzenia kierowcy samochód prawie pozbawiony wad, kiedy mamy do dyspozycji wystarczająco dużo stacji. Oczywiście taka perspektywa nie jest do końca sprawiedliwa, bo wodór jako źródło energii ma również i wady. Chodzi przede wszystkim o to, że jeśli jest czysty (tzw. zielony), to jest drogi, w dodatku proces jego uzyskiwania jest deliaktnie mówiąc mało efektywny energetycznie, bo najpierw wymaga prądu do elektrolizy, a potem gaz ponownie jest przetwarzany na elektryczność przez ogniwa. A jeśli wodór jest brudny (tzw. szary), pochodzi z paliw kopalnych, od których chcemy się uniezależnić. Poza tym wodór ze względu na niezwykle niską gęstość jest niewdzięczny do transportu i przechowywania przez dłuższy czas.
Minusy są tak istotne, że większość firm i naukowców nie widzi w nim przyszłości w samochodach osobowych. Mówią, że auta na ogniwa paliwowe nie mają szans z bateryjnymi elektrykami, które przechodzą bardzo szybką ewolucję. Ogniwa paliwowe znacznie łatwiej sobie wyobrazić w środkach transportu, w których masa albo cena baterii zaczyna mieć znaczenie. Chodzi o transport lotniczy, ciężarowy i morski. Poza tym co, jeśli specjaliści się jednak mylą, a postęp techniczny nas zaskoczy? W przeszłości się to zdarzało już wielokrotnie. Wtedy, w przeciwieństwie do większości koncernów, Hyundai będzie gotowy na przyszłość.
Materiał został zrealizowany na wyjeździe zorganizowanym przez Hyundai Motor Poland Sp. z o.o. Firma nie miała wpływu na powyższą treść, ani wglądu w tekst przed publikacją.
Hyundai NEXO (fot. ŁK) , Hyundai NEXO (fot. ŁK)