8 czerwca był burzliwym dniem wokół reprezentacji Polski. O godz. 21 PZPN poinformował, że decyzją Michała Probierza Robert Lewandowski stracił opaskę kapitana.
Na reakcję „Lewego” nie trzeba było długo czekać. W specjalnym oświadczeniu napisał, że stracił zaufanie do selekcjonera i nie zamierza grać w kadrze, dopóki Probierz dalej będzie na stanowisku.
Trochę czasu już minęło, Probierz odszedł z kadry i zajmuje się swoim ulubionym golfem, a Lewandowski wrócił i przygotowuje się właśnie do piątkowego meczu z Holandią w eliminacjach mistrzostw świata.
Przy okazji udzielił ciekawego wywiadu Michałowi Wodzińskiemu z „Faktu”.
W pewnym momencie dziennikarz wrócił do wydarzeń z czerwca i zapytał:
Podałbyś rękę Michałowi Probierzowi, gdybyś go spotkał?
Tak, oczywiście. Nie jestem pamiętliwy. Decyzje, które podjął pod wpływem emocji i presji, były, jakie były. Oczywiście, że to mnie zabolało. Ale każdy mógł popełnić błąd. Trener mógł być pod wpływem osób, które mogły mu…
Podpowiadać?
I podpowiadały. W chwili słabości mógł tak zdecydować. Ale nie, ja nie mam żadnego problemu, by podać Michałowi Probierzowi rękę i porozmawiać. Bo nie mam żalu do człowieka, po prostu. Czy mam żal do tamtej decyzji? Też nie mam. Ale nie mówię, że było to dla mnie łatwe.
ZOBACZ WIDEO: Był centymetry od pustej bramki. Nie uwierzysz, co zrobił