– Stoję na stanowisku, że nie zrobiłam niczego niewłaściwego, nie zrobiłam nic złego. Wiele osób pracuje w różnego rodzaju stowarzyszeniach z osobami o innych poglądach, z innych ugrupowań. Wydaje mi się, że to zawieszenie to zbyt duży krok, zbyt duża „kara” dla mnie – tłumaczyła w sierpniu ubiegłego roku Matysiak, w rozmowie z „Rzeczpospolitą”

Postępowanie dyscyplinarne posłanki Pauliny Matysiak zakończyło się 11 grudnia ubiegłego roku. „Postępowanie zakończyło się na drodze rezolucji, przyjętej przez Zarząd Krajowy i posłankę, zatwierdzonej przez Partyjny Sąd Koleżeński” – przekazano w opublikowanym oświadczeniu. Zgodnie z jego treścią Paulina Matysiak została ukarana naganą. „Odwieszenie w prawach członkowskich partii Razem nastąpi z dniem 26 grudnia 2024 r. po upływie 180-dniowego okresu zawieszenia” – dodano w komunikacie.

Paulina Matysiak: Polska potrzebuje lewicy otwartej, a nie sekciarskiej

Była już posłanka Razem skomentowała decyzję swojej macierzystej partii.  „W 2017 wstępowałam do Razem, bo wierzyłam, że inna polityka jest możliwa” – napisała na X. 

Matysiak pisze, że imo wykluczenia z Razem wciąż uważa, że Polska potrzebuje „lewicy otwartej na różne punkty widzenia i różne środowiska społeczne”, a nie „sekciarskiej”.

„Moja praca związana z walką z wykluczeniem transportowym, bezpieczeństwem ruchu drogowego, dużymi i rozwojowymi inwestycjami takimi jak CPK, wspieraniem strony pracowniczej wciąż trwa. W tym zakresie nic się zmienia. Będę swoją pracę kontynuować jako posłanka niezrzeszona (z Kutna mnie nie wyrzucą)” – zapowiada posłanka.