Amerykańscy biskupi katoliccy w ostrych słowach skrytykowali politykę imigracyjną administracji prezydenta Donalda Trumpa. Jak zauważa „New York Times”, hierarchowie podkreślili, że czują się zmuszeni „zabrać głos w obronie nadanej przez Boga ludzkiej godności”, wskazując na konieczność reagowania na „klimat strachu i niepokoju – wywołany profilowaniem, deportacjami i rozdzielaniem rodzin”.

W wydanym dokumencie biskupi wyrazili swoją dezaprobatę wobec masowych deportacji oraz warunków panujących w ośrodkach detencyjnych. Zwrócili uwagę na brak dostępu do opieki duszpasterskiej oraz arbitralne decyzje dotyczące utraty statusu imigranta. Angażując się, hierarchowie pokazali jedność z papieżem Leonem XIV, który zachęcał do stanowczego wsparcia migrantów.

Wcześniej papież otrzymał od bp. Marka Seitza sto listów napisanych przez imigrantów. Biskupi zaznaczyli, że Kościół „nie może milczeć, gdy godność ludzi w drodze jest deptana”. Kardynał Blase Cupich doprowadził do doprecyzowania fragmentu o deportacjach, co – jak oceniali biskupi – dodało dokumentowi wagi. „To czas, by nie bać się bronić godności ludzi” – tłumaczył.

Trump strzelił sobie w kolano. Indie odwracają się od USA

Episkopat formalnie zatwierdził również zakaz wykonywania świadczeń związanych z opieką afirmującą płeć w szpitalach katolickich. Biskupi podtrzymali wytyczne, że nie wolno wykonywać interwencji lekarskich mających na celu „przekształcenie cech płciowych ludzkiego ciała”.

Mimo sprzeciwu niektórych środowisk katolickich, decyzja episkopatu była jednolita.