Reprezentacja Polski ma przed sobą dwa ostatnie mecze w eliminacjach mistrzostw świata 2026. Nasi piłkarze najpierw zmierzą się z Holandią na PGE Narodowym (14.11), a potem z Maltą na wyjeździe (17.11).

Jan Urban znowu ma wiele zmartwień, bo wypadło mu kilku kluczowych zawodników. Jednym z nich jest Przemysław Wiśniewski, który u tego selekcjonera jest podstawowym graczem. 27-latek jest sam sobie winny, bo w starciu z Litwą (2:0) otrzymał żółtą kartkę, która oznaczała zawieszenie.

ZOBACZ WIDEO: Bramkarz popisał się kapitalnym trafieniem w Argentynie

W eliminacjach pauzuje się po dwóch, a nie po trzech napomnieniach. Wiśniewski w rozmowie z TVP Sport przyznał z rozbrajającą szczerością, że… nie miał o tym pojęcia.

– To zawsze marzenie każdego piłkarza, aby zagrać na Stadionie Narodowym z takim rywalem, jak Holandia. Żałuję strasznie tej żółtej kartki. Przed poprzednim meczem się nie doinformowałem, że po dwóch kartkach się pauzuje. Myślałem, że chyba trzy są. Wcześniej nie znałem zasad, bo nie byłem na kadrze. Nigdy mnie to nie interesowało. Widziałem, pauzuje się za kartki i tyle – mówi Wiśniewski.

Piłkarz Spezii Calcio dodał, że gdyby wiedział, to pewnie w starciu z Litwą grałby ostrożniej. Czasu jednak nie cofnie i pojedynek z Holandią będzie mógł oglądać jedynie z trybun.

– Mecz może być podobny. Holandia będzie rozdrażniona po wyniku z Rotterdamu (1:1). Będzie chciała napędzać kolejne sytuacje. Wiemy, jakich mają zawodników. Będą chcieli forsować naszą linię defensywy. Mam nadzieję, że pokażemy się z dobrej strony w obronie. Liczę, że będziemy częściej przy piłce, bo w Holandii liczyliśmy jedynie na kontry – komentuje.

Mecz Polska – Holandia odbędzie się w piątek 14 listopada o godzinie 20:45. Transmisja na żywo, online w TVP 1, TVP Sport i Pilot WP. Relacja tekstowa live w WP SportoweFakty.