Formacja Sławomira Mentzena znalazła się wśród sześciu ugrupowań, które nie złożyły w terminie sprawozdania finansowego za ubiegły rok. To pierwszy przypadek, w którym groźba delegalizacji dotyczy tak dużej partii.
Błąd proceduralny, który może kosztować istnienie partii
PKW uznała, że Nowa Nadzieja nie przekazała prawidłowo dokumentów finansowych. Według doniesień sprawozdanie miało zostać złożone przez osobę nieuprawnioną, co w świetle prawa jest równoznaczne z jego brakiem. Przepisy nakazują PKW skierować wniosek o wykreślenie partii niezależnie od przyczyny uchybienia. Posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na 21 listopada. Zwykle takie postępowania kończą się w trakcie jednego dnia, choć odwołania mogą przeciągnąć procedurę o wiele miesięcy.
Choć formalnie konsekwencje nie są duże – Nowa Nadzieja nie pobiera samodzielnie subwencji – eksperci podkreślają, że to poważny cios dla wizerunku partii. Socjolog prof. Jarosław Flis zauważa, że po raz pierwszy delegalizacja grozi ugrupowaniu rosnącemu w sondażach i mającemu szerokie poparcie.
Wipler uspokaja: Nie ma scenariusza, w którym te pieniądze stracimy
W odpowiedzi na medialne doniesienia, jeszcze sprzed kilku tygodni, poseł Konfederacji Przemysław Wipler w podcaście Radia ZET starał się tonować emocje wyborców. – Nie ma żadnego scenariusza, w którym ta sprawa skończy się dla nas źle – zapewnił. Polityk przypomniał, że ugrupowania związane z Konfederacją już wielokrotnie wygrywały przed Sądem Najwyższym podobne spory. – Od 2015 roku kilkukrotnie próbowano odebrać nam subwencję. Wszystkie sprawy wygraliśmy – mówił. Dodał też, że do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia środki nadal będą wypłacane, a postępowania sądowe mogą trwać latami.
Wipler zwrócił również uwagę na skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, która będzie prowadzić sprawę. – Ewentualny niekorzystny wyrok nie będzie uznawany przez ETPC ani TSUE, co daje nam mocne argumenty do skargi – stwierdził. Poseł ostro skrytykował obowiązujące regulacje. – Utrata 24 mln zł z powodu błędu rzędu 40 tys. zł to chore prawo i absurdalne sankcje – ocenił. W jego opinii przepisy służą do „wywracania sprawozdań finansowych” każdej niewygodnej partii. Wipler przypomniał, że w przeszłości podobne problemy miały także Nowoczesna, PSL i Razem, które ostatecznie wygrywały w sądach.
Polityk zasugerował również, że decyzje PKW mają podłoże polityczne. – W komisji nie ma nikogo wskazanego przez Konfederację. To nasi konkurenci postanowili zabrać nam pieniądze – mówił. Jego zdaniem próba pozbawienia subwencji to dowód na to, że „system boi się Konfederacji”.
Czytaj też:
Mentzen straci immunitet? Problem polityka KonfederacjiCzytaj też:
„PiS boi się Konfederacji i Brauna”. Europosłanka o „wojnie”