W reakcji na pojawiające się doniesienia o „karze więzienia za przekroczenie prędkości” z ministerstwa wybrzmiał jeszcze jeden apel. Wiceminister Arkadiusz Myrcha zdementował te pogłoski, określając je jako „fake newsy”.

Ujawnia kulisy. Takie warunki stawiają menedżerowie. „Absurdalne”

– Ale przestępstwem jest to, jeśli ktoś jedzie naprawdę szybko, naraża inną osobę na utratę życia i zdrowia. To w trosce o bezpieczeństwo przygotowaliśmy przepisy, które będą karały bandytów drogowych. Mówmy o faktach – zaapelował polityk.

Z nowelizacji Kodeksu drogowego wynika, że przy łącznym spełnieniu trzech przesłanek: (rażące przekroczenie prędkości, naruszenie zasad bezpieczeństwa oraz narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu) sprawcy grozi od kilku miesięcy do 5 lat więzienia.

Przepisy dotyczą uczestników nielegalnych wyścigów i tzw. drifterów. Wprowadzono definicję wyścigu i driftu, zaostrzono przepadek pojazdu (również przy złamaniu zakazu jazdy na trzeźwo), podniesiono dolną granicę świadczenia pieniężnego z 5 tys. zł do 10 tys. zł oraz maksymalną nawiązkę zastępującą konfiskatę do 500 tys. zł.