W przyszłym tygodniu do Europy Środkowej napłynie arktyczne powietrze. To oznacza, że możliwe są opady śniegu na nizinach, także w Polsce. Według prognoz sypnąć może już w poniedziałek (17 listopada), ale jeszcze silniejszych opadów białego puchu można się spodziewać od środy (19 listopada).

Czy to oznacza początek zimy? Niemcy opublikowali właśnie prognozę pogody. Meteorolog Dominik Jung w opublikowanej na portalu merkur.de publikacji stwierdził, że należy zachować spokój.

5 tys. zł mandatu. Nagrali kierowcę na Podkarpaciu

„Choć ochłodzenie będzie wyraźne, potrwa tylko kilka dni. Wkrótce zachodni przepływ ponownie sprowadzi łagodne, atlantyckie masy powietrza. Takie krótkie epizody mrozu w listopadzie są typowe i nie mówią nic o przebiegu właściwej zimy” – informuje niemiecki portal.

Pogoda na zimę. Niemcy opublikowali prognozę

Jak wskazuje portal merkur.de, długoterminowe prognozy są zgodne – zima zima 2025/26 ma być cieplejsza o około 1-2 stopnie w porównaniu do średniej z lat 1991–2020. To oznacza, że możemy się spodziewać kontynuacji poprzednich zim – mniej śniegu, więcej deszczu. Mniej mrozów, więcej typowej dla jesieni szarówki.

„Pojedyncze wtargnięcia chłodu są oczywiście możliwe, lecz ogólny wzorzec sugeruje tzw. „zachodnią zimę” – z dużą ilością wiatru, deszczu i raczej zielonymi świętami Bożego Narodzenia” – wieści niemiecki serwis.

Mimo tego w grudniu i w styczniu będziemy mogli liczyć, jak piszą Niemcy, na „zimowe fajerwerki”. Oznacza to okresy z chłodem i opadami śniegu. Jednak prawdziwej zimy, którą znamy z dawnych lat, z dużymi opadami białego puchu, ogromnymi zaspami ze śniegu i ujemnymi temperaturami, możemy na przełomie tego i przyszłego roku nie zobaczyć. Niemiecki serwis określa to mianem „mało prawdopodobnego” scenariusza.