Zanim Robert Lewandowski pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Warszawie, poleciał z żoną Anną do Nowego Jorku, by z okazji Narodowego Święta Niepodległości uroczyście podświetlić na biało-czerwono Empire State Building. To wzbudziło kontrowersje, ponieważ przez to wydarzenie Lewandowski zameldował się na zgrupowaniu reprezentacji z opóźnieniem.

Tomasz Frankowski wskazał, że zabrakło planu komunikacyjnego wokół wyjazdu Roberta Lewandowskiego na uroczystość podświetlenia Empire State Building. – Wszystko było spóźnione i niepotrzebnie uderzyło w PZPN – stwierdził dla „Przeglądu Sportowego” były reprezentant Polski.

Lewandowski pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji we wtorek (11 listopada) i Frankowski uważa, że jednodniowa absencja nie będzie miała wpływu na formę kapitana kadry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie

Były napastnik odniósł się też do kadrowych problemów. – Wypadli Łukasz Skorupski i Jan Bednarek, więc szansę dostaną kolejni zawodnicy – mówił. Frankowski liczy na liderów: – Liczę na Piotrka Zielińskiego i wracającego do formy Roberta Lewandowskiego – podkreślił.

Frankowski podkreślił prestiż spotkania i wymagającą klasę rywala. Zwrócił uwagę na duże zainteresowanie meczem i matematyczne szanse na bezpośredni awans, co dodatkowo motywuje zmienników.

Holandia, która ponownie zawita na stołeczny obiekt, nie jest nowym przeciwnikiem Polaków – w 2022 r. pokonała Biało-Czerwonych 2:0 w Lidze Narodów.

Mecz Polska – Holandia w piątek o godz. 20:45.