Adolf Hitler – postać, która na zawsze zapisała się w historii jako symbol zła i okrucieństwa. Czy geny mogły mieć wpływ na jego losy? Najnowsza analiza DNA Führera przynosi zaskakujące odpowiedzi: wykryto u niego poważne zaburzenie genetyczne, ale nie znaleziono śladów żydowskiego pochodzenia. Przedstawiamy szczegóły przełomowego odkrycia, które rzuca nowe światło na życie i zagadki psychiki jednego z największych zbrodniarzy XX wieku.
Adolf Hitler opuszczający Berghof, który był jego domem na początku 1944 roku
/Fonthill Media / mediadrumworld. /East News
- Najnowsze badania DNA Adolfa Hitlera, przeprowadzone pod kierunkiem profesor Turi King, potwierdziły autentyczność materiału genetycznego pozyskanego z kanapy, na której Hitler popełnił samobójstwo.
- Odkryto u Hitlera zespół Kallmanna – rzadkie zaburzenie genetyczne prowadzące do niepełnego dojrzewania płciowego, co mogło wpływać na jego problemy zdrowotne i domniemane cechy fizyczne, takie jak mikro-penis.
- Analiza ujawniła także obecność genów związanych z autyzmem, schizofrenią i chorobą afektywną dwubiegunową, jednak naukowcy podkreślają, że nie można na tej podstawie postawić diagnozy klinicznej.
- Badania jednoznacznie obalają mit o żydowskim pochodzeniu Hitlera, potwierdzając jego austriacko-niemieckie korzenie i podważając propagandowe teorie na ten temat.
Tajemnicza próbka, znani eksperci. Kontrowersje wokół badań DNA Adolfa Hitlera
Najnowsze doniesienia ze świata nauki elektryzują opinię publiczną. W filmie dokumentalnym „DNA Hitlera: Plan dyktatora”, który miał swoją premierę w Wielkiej Brytanii, zespół badaczy pod kierownictwem wybitnej genetyczki profesor Turi King przeprowadził pierwszą w historii szczegółową analizę materiału genetycznego Adolfa Hitlera. Wyniki okazały się nie tylko fascynujące, ale i kontrowersyjne.
Podstawą badań była próbka krwi, którą amerykański żołnierz pobrał z kanapy, na której Hitler popełnił samobójstwo w 1945 roku. Naukowcy jednoznacznie potwierdzili autentyczność materiału, porównując uzyskane DNA z materiałem genetycznym krewnych nazistowskiego przywódcy.
Najbardziej zaskakującym odkryciem okazało się zidentyfikowanie u Hitlera zespołu Kallmanna, rzadkiego zaburzenia genetycznego, które prowadzi do niepełnego dojrzewania płciowego. To właśnie ten syndrom, jak sugerują badacze, mógł być przyczyną domniemanych problemów Hitlera z rozwojem narządów płciowych, a nawet – jak pokazują wyniki – znacznie zwiększał prawdopodobieństwo wystąpienia tzw. mikro-penisa.
Relacje z czasów I wojny światowej wskazywały, że Hitler był prześladowany przez kolegów z powodu rozmiaru swoich genitaliów. Badanie lekarskie z 1923 roku wykazało u niego niezstąpione jądro, co potwierdza popularne wówczas, pogardliwe piosenki żołnierzy na temat przyszłego dyktatora.
Profesor Turi King, znana z identyfikacji szczątków Ryszarda III, przyznała z przekąsem w rozmowie z „The Times”: Gdyby sam zobaczył swoje wyniki genetyczne, niemal na pewno wysłałby siebie do komór gazowych.
Czerwiec 1945 roku – amerykańscy śledczy badają sofę, na której Adolf Hitler i jego żona Eva Braun popełnili samobójstwo
/Rochus Misch / mediadrumworld.co /East News
Analiza DNA ujawniła obecność genów, które zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia autyzmu, schizofrenii i choroby afektywnej dwubiegunowej. Naukowcy zastrzegają jednak, że sama obecność tych genów nie stanowi podstawy do postawienia diagnozy.
Myślę, że można uczciwie powiedzieć, że jego biologia mu nie pomagała. Nie sądzę, by można tu zastosować jakikolwiek termin kliniczny. Nie możemy wiedzieć, nie możemy diagnozować. Proces poznawczy prawdopodobnie był zaburzony, ale mówię to na podstawie jego zachowania, tak samo jak genetyki – skomentował dr Alex Tsompanidis z Uniwersytetu Cambridge.
Wybitny brytyjski psycholog profesor Sir Simon Baron-Cohen, również cytowany w dokumencie, podkreśla: Zachowanie nigdy nie jest w 100 procentach genetyczne. Łączenie skrajnej okrutności Hitlera z tymi diagnozami grozi ich stygmatyzacją, zwłaszcza że zdecydowana większość osób z tymi diagnozami nie jest ani agresywna, ani okrutna, a wiele jest wręcz przeciwnie.
Jednym z najgłośniejszych mitów narosłych wokół osoby Adolfa Hitlera była kwestia jego domniemanego żydowskiego pochodzenia. Plotki te pojawiły się już w latach 30. XX wieku i przetrwały do dziś – w 2022 roku powtórzył je nawet rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, próbując uzasadnić inwazję na Ukrainę.
Nowa analiza DNA Hitlera jednoznacznie obala te teorie. Wyniki wykazały wyłącznie austriacko-niemieckie pochodzenie dyktatora, nie znajdując żadnych śladów żydowskich przodków. To przełomowe odkrycie raz na zawsze kończy spekulacje na temat pochodzenia Hitlera i podważa narracje wykorzystywane do celów propagandowych.
Zespół Kallmanna i wynikające z niego problemy zdrowotne mogły mieć daleko idące konsekwencje nie tylko dla zdrowia, ale i psychiki Hitlera. Inni wyżsi naziści mieli żony, dzieci, nawet romanse pozamałżeńskie. Hitler jest jedyną osobą w całym kierownictwie nazistowskim, która tego nie miała – zauważa historyk Alex J Kay z Uniwersytetu w Poczdamie.
Brak życia rodzinnego i relacji intymnych mógł sprawić, że Hitler całą swoją energię i uwagę poświęcił polityce, nadając jej obsesyjny wymiar.