Władysław Kosiniak-Kamysz na kongresie PSL

Kosiniak-Kamysz: PSL szykuje się do samodzielnego startu w wyborach

Źródło: TVN24

Przygotowujemy się do startu w kolejnych wyborach jako Polskie Stronnictwo Ludowe – ogłosił w czasie kongresu PSL jego prezes Władysław Kosiniak-Kamysz, który walczy o reelekcję.

– Będziemy sobą. Będziemy szukać przyjaciół, bo iść samodzielnie, nie znaczy iść samotnie. Będziemy zapraszać na nasze listy tych, z którymi jesteśmy od lat – dodał prezes PSL, obecny wicepremier i minister obrony, podkreślając, że on i jego ugrupowanie „nie boją się”, choć teraz polityczni przeciwnicy rozpoczną „festiwal” straszenia PSL-u tym, że samo – poza jakąś koalicją – nie wejdzie do Sejmu.

– To my jesteśmy ci, którzy zdecydowali o takim, a nie innym kształcie obecnego rządu, bo to na nas głosy i nasza strategia koalicji Trzeciej Drogi okazała się fundamentalna dla pozyskania wyborców, którzy odeszli od PiS-u, ale nie chcieli głosować na Platformę. Wybrali nas – mówił też Kosiniak-Kamysz na trwającym w niedzielę w Warszawie kongresie, który ma wybrać nowe władze partii.

Przypomniał, że w obecnym rządzie ludowcy objęli najważniejsze funkcje pod względem zakresu merytorycznej odpowiedzialności. – Niełatwe, nieprzyjemne, ciężkie. Ta zbroja, którą trzeba było przybrać, ma swoją wagę, ale ona ma też swój cel: budowa bezpieczeństwa państwa polskiego, które zawsze dla stronnictwa było naczelnym nakazem. Nie ma dzisiaj siły Polski bez ludzi Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy odpowiadają za najważniejsze obszary związane z bezpieczeństwem państwa. I nie mówię tylko o bezpieczeństwie narodowym. Mówię o czymś, co jest naszym DNA, o bezpieczeństwie żywnościowym – podkreślił.

Kosiniak-Kamysz odniósł się również do doniesień o słabnącym poparciu dla PSL, przypominając o wynikach wyborów parlamentarnych w 2023 r. – Nie brakowało tych, którzy mówili, jak Ryszard Terlecki na ostatnim posiedzeniu przed wyborami w 2023 roku: dwa procent, nigdy was już nie będzie. Później musiał odszczekać te słowa, wyprowadzając się z gabinetu wicemarszałka po przegranych wyborach. I tak będzie i tym razem – zapewnił szef ludowców.