2025-11-15 10:00

publikacja
2025-11-15 10:00

Podziel się

Szanse na odzyskanie przez Polskę zrabowanych podczas II wojny światowej dzieł sztuki są niewielkie – pisze w sobotę „Rzeczpospolita”. Wśród przeszkód wymieniono m.in. zawiłość niemieckiej federalnej administracji oraz nieskuteczność prawa międzynarodowego.

Zrabowanie i co z tego... Polskie dzieła sztuki już przepadłyZrabowanie i co z tego... Polskie dzieła sztuki już przepadłyfot. Artur Rakowski / / FORUM

Gazeta podała, że ponad 500 tys. dzieł sztuki, z polskich zbiorów państwowych i prywatnych, zostało utraconych w latach 1939-1945. Szacuje się, że Polska straciła też dziesiątki milionów tomów znajdujących się w przedwojennych bibliotekach. Obecnie polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poszukuje ponad 60 tys. obiektów i zespołów obiektów.

Sprawę komplikują Niemcy, a w zasadzie ich przepisy 

Jedną z przeszkód, która utrudnia poszukiwania zabytków jest fakt, że każdy z 16 niemieckich landów ma własne ministerstwo kultury i odrębne przepisy dotyczące postępowania z dobrami kultury. Jak podała „Rz”, „liczba prowadzonych niezależnie od siebie rejestrów zabytków różni się znacznie zależnie od landu – od jednego zbiorczego rejestru w Berlinie do ponad 300 w Nadrenii Północnej-Westfalii”.

W opinii redakcji, „perspektywy rewindykacji są najgorsze wtedy, gdy zagrabione dzieła znajdują się w rękach prywatnych”, gdyż zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, trudno takie przypadki zidentyfikować.

Dziennik zwrócił również uwagę na nieskuteczność prawa międzynarodowego, bo choć oba kraje podpisały Deklarację Waszyngtońską z 1998 r., dotyczącą kwestii zrabowanych przez nazistów dzieł sztuk, to zobowiązania tam zawarte są nieprecyzyjne i nie mają statusu umowy międzynarodowej.

Nawet jak są, to już dawno nie w Niemczech 

Co więcej „Rz” stwierdziła, że wiele zagrabionych dzieł sztuki nie znajduje się w Niemczech, ale zostały „dekady temu sprzedane do USA, Francji, wywiezione do Argentyny (…) inne spłonęły w bombardowanym Hamburgu czy przepadły w ruinach obleganego Berlina”. „Wiele (obiektów) do dzisiaj znajduje się w Rosji i nic nie wskazuje na to, by planowano je kiedykolwiek zwrócić” – dodano.(PAP)

mzb/ jm/