Sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu Marek Urbaniak orzekł też 30 tys. grzywny, zakaz prowadzenia działalności deweloperskiej na 10 lat, wypłatę od 50 do 100 tys. zł odszkodowań dla pokrzywdzonych i wypłatę należności dla podwykonawców. Wyrok jest nieprawomocny.
Zdaniem sądu deweloper wprowadził nabywców mieszkań w błąd co do możliwości wywiązania się z przyjętego zobowiązania. Doprowadził ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, bo pokrzywdzeni przekazali mu pieniądze na realizację inwestycji, której nie wykonał.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
— Oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę z sytuacji finansowej swojej firmy i ciążących na nim zobowiązań, mimo to podejmował kolejną inwestycję. Każda następna miała ratować poprzednią — powiedział sędzia Urbaniak.
Zdaniem sądu oskarżony, podejmując działania niezgodne z prawem, chciał ratować swoją firmę kosztem pokrzywdzonych. — Oskarżony swoim działaniem stworzył u nabywców i podwykonawców fałszywe poczucie swojej wiarygodności. Wykorzystał niewiedzę pokrzywdzonych — podkreślił sędzia.
Oskarżonemu groziło do 10 lat więzienia. Prokurator i oskarżyciel posiłkowy pokrzywdzonych zażądali czterech lat więzienia, kary grzywny, obowiązku naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych i 10 lat zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Obrońca wniósł o uniewinnienie.
Niedokończona inwestycja. Dramat rodzin
Sprawa dotyczy Osiedla Dębowego w Kaliszu. Deweloper zamieścił ogłoszenie, że powstaną nam domki szeregowe. Inwestycja miała zakończyć się w 2018 r. Przedsiębiorca inwestycji nie dokończył, a rodziny, które wpłaciły pieniądze, znalazły się w dramatycznej sytuacji.
Sprawa trafiła na wokandę w czerwcu 2023 r. Prokurator zarzucił oskarżonemu oszustwo na szkodę nabywców mieszkań i kontrahentów realizujących budowę, niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości reprezentowanej przez niego spółki oraz zatajenie przed nabywcami informacji o obowiązku przyjmowania wpłat na otwarty mieszkaniowy rachunek powierniczy. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W prokuraturze oświadczył, że problemy firmy były spowodowane wzrostem cen na materiały budowlane, czego nie mógł przewidzieć.
Na poczet grożącego obowiązku naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych prokurator zajął udziały w spółce oskarżonego o wartości 175 tys. zł i dwie wille w kwocie 2,7 mln zł. Straty, jakie poniosły 42 poszkodowane rodziny, to prawie 10 mln zł. Mieszkańcy zamierzali przejąć inwestycję na własność i znaleźć nowego dewelopera, ale nikt nie chciał się podjąć dokończenia budowy.
Pomoc Kalisza dla mieszkańców
Kiedy na nieruchomość zaczęli wchodzić inni wierzyciele, mec. Karolina Skrzypczyńska, do której zwrócili się z prośbą o pomoc, przekonała nabywców mieszkań, że najlepszym rozwiązaniem będzie przeprowadzenie postępowania upadłościowego. Udało się przekonać syndyka, aby nie sprzedawał osiedla za bezcen, tylko dokończył deweloperskie przedsięwzięcie.
Dzięki pomocy władz miasta inwestycję dokończyło Kaliskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego sp. z o.o. Ponieważ deweloper wybudował osiedle niezgodnie z projektem, konieczne było przygotowanie dokumentacji zastępczej, aby uniknąć wyburzenia istniejących już konstrukcji. Koszty dokończenia budowy pokrywali nabywcy. Średnio rodzina musiała dołożyć jeszcze po 100 tys. zł do mieszkania. Pod koniec 2022 r. podpisali akty notarialne i wprowadzili się do swoich domów.