Migalski opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie ze szpitala, a także obszerny opis swojej sytuacji. „Mam raka jelita grubego. Pojutrze czeka mnie operacja usunięcia dużej części esicy. Ten wpis jest po to, żebyście uniknęli mojego losu”


– zaznacza komentator.


instagram”Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu, gdy poszedłem na kolonoskopię. Nic mnie nie bolało, ale postanowiłem zbadać się just in case. Miałem nadzieję, że po badaniu usłyszę, iż mam piękne, czyste wnętrze i że widzimy się za dziesięć lat – wszak prawie nie jem mięsa, jestem aktywny sportowo, zajadam się warzywami i owocami. Niestety, lekarz od razu zauważył, iż mam zmiany onkologiczne i że prawdopodobnie potrzebna będzie operacja. Nie mylił się. Dodał, że gdybym przyszedł do niego pięć lat wcześniej, po prostu w czasie kolonoskopii usunąłby mi polipa i byłoby po sprawie. Zapytałem co by się stało, gdybym przyszedł za pięć lat. Powiedział, że prawdopodobnie do takiego spotkania już by nie doszło” – wskazuje.


Mark Migalski poinformował, że jest to nowotwór złośliwy, ale „o niskiej emisyjności (low grade) i wykryty na dość wczesnym etapie. Jest więc szansa, że po operacji, rehabilitacji i chemii, za kilka miesięcy wrócę do dawnego trybu życia i będę jedynie monitorował, czy nie mam w swoim jakże bogatym wnętrzu jakiegoś nowego ogniska rakowego”.

Apel o badanie się
„Piszę to, by zaapelować do tych, którzy mnie znają i mi ufają: zapieprzajcie na badania! Wy i Wasi bliscy. Zróbcie sobie kolonoskopię, gastroskopię, markery, TK. Walczcie o siebie, póki nie jest za późno. Walczcie dla siebie i dla Waszych bliskich. Część tych badań jest darmowa, za resztę warto zapłacić. Życie jest tego warte. Nie zwlekajcie zatem i świąteczno-noworoczne postanowienia niech tym razem dotyczą prześwietlenia się pod kontem nowotworowym (i nie tylko). To może być najlepsza decyzja w Waszym życiu” – apeluje.


„Ja za kilka dni będę wiedział czy zdążyłem w ostatnim momencie. Mam nadzieję, że tak. Trzymajcie się i (oby) do rychłego zobaczenia!” – zakończył swój wpis.


Czytaj też:
Migalski się doigrał? Uczelnia reaguje na haniebne wpisyCzytaj też:
Migalski o „wariancie rumuńskim”. „Przyszło mi do głowy”