-
Była premier Bangladeszu Sheikh Hasina została skazana na karę śmierci za wydanie rozkazu stłumienia protestów studenckich.
-
Wyrok zapadł mimo nieobecności Hasiny w kraju, a ona sama nie zamierza się odwoływać, dopóki nie zmieni się rząd.
-
W zamieszkach zginęło ponad 300 osób, a według ONZ liczba ofiar może być znacznie wyższa.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Była premier Bangladeszu Sheikh Hasina została skazana na karę śmierci – poinformowała w poniedziałek agencja Reutersa. W ubiegłym roku wydała ona rozkaz stłumienia zamieszek studenckich. Zginęło wówczas ponad 300 osób.
Hasinę obarczono bezpośrednią odpowiedzialnością za wydanie wszystkim służbom państwowym a także działaczom Ligi Awami i współpracownikom rozkazu podejmowania działań prowadzących do m.in. „masowych zabójstw” i zbrodni wobec cywilów. Po ogłoszeniu wyroku w sądzie rozległy się wiwaty i brawa.
W sprawie byłej premier Bangladeszu orzekał sąd ds. zbrodni wojennych w Dhace. Wyrok został ogłoszony mimo nieobecności oskarżonej, która od sierpnia ubiegłego roku przebywa w Indiach.
Do tej pory rząd bezskutecznie wnioskował o jej ekstradycję. W poniedziałek władze Bangladeszu ponownie zaapelowały do rządu Indii o ekstradycję byłej premier oraz byłego ministra spraw wewnętrznych Asaduzzamana Khana Kamala, który również został skazany na karę śmierci.
Trzeci podejrzany w tej sprawie, były szef policji Chowdhury Abdullah Al-Mamun, przyznał się do winy i został świadkiem koronnym. W jego wypadku sąd złagodził wyrok i skazał go na pięć lat pozbawienia wolności.
Wyrok ws. byłej premier Bangladeszu. Zasądzono najwyższą karę
Hasinie przysługuje prawo do złożenia apelacji do Sądu Najwyższego, jednak – jak zapowiedział jej syn oraz doradca Sajeeb Wajed – nie będzie się ona odwoływać, dopóki nie zmienią się władze kraju.
Orzeczenie sądu zapadło na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi w Bangladeszu. Partia Awami League Hasiny została wykluczona z udziału, jednak zdaniem Reutersa politycy obawiają się, że wyrok może wywołać niepokoje społeczne przed zorganizowaniem głosowania.
Ubiegłoroczne zamieszki w Bangladeszu
Do protestów w Bangladeszu doszło na przestrzeni lipca i sierpnia ubiegłego roku. Demonstranci domagali się dymisji Hasiny, która wybory wygrała po raz czwarty. Dodatkowo protestowali oni przeciwko systemowi kwotowemu, który faworyzuje zwolenników rządu oraz potomków weteranów wojny o niepodległość.
Zdaniem Organizacji Narodów Zjednoczonych zginąć mogło nawet 1400 osób. Tysiące demonstrantów zostało rannych, przede wszystkim w wyniku ostrzału z broni palnej przez służby bezpieczeństwa.
W raporcie ONZ podkreśliło, że protestujący stali się ofiarami najbardziej brutalnej przemocy od czasu wojny o niepodległość w 1971 roku. Hasina nie poczuwa się jednak do winy. W trakcie wywiadu udzielonego Reutersowi jeszcze przed ogłoszeniem wyroku stwierdziła, że zarzuty są bezpodstawne.
Dodała, że decyzja o wszczęciu postępowania przeciwko niej została umotywowana politycznie. Przekonywała, że nie została odpowiednio powiadomiona o terminach przesłuchania oraz o tym, jakie prawa jej przysługują.
„Prezydenci i premierzy”. Metro w 10 miastach? „A co mi szkodzi obiecać”Polsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

