Profesjonaliści korzystający ze sprzętu Apple nie będą zachwyceni. Firma postanowiła nieco zmienić swoje podejście do rozwoju narzędzi dla najbardziej wymagających. I ucierpi na tym przede wszystkim model Pro.
Jak wynika z najnowszych informacji, Apple ma zaprzestać rozwoju komputerów Mac Pro i postawić na Mac Studio. Komputer typu „tower” miał trafić na boczny tor, a przyszłość w kwestii profesjonalnych desktopów Apple ma koncentrować się na kompaktowej stacji roboczej. Raporty sugerują, że projekt M4 Ultra został anulowany, a planowany pod niego odświeżony Mac Pro „został skreślony”, więc kolejny topowy układ w linii ma być dopiero M5 Ultra. Przy czym na ten moment przypisywany jest on wyłącznie Makowi Studio. To oznacza, że w przyszłym roku nie ma co oczekiwać znaczącej aktualizacji dla komputerów z serii Mac Pro, choć całkowite porzucenie modelu nie jest jeszcze przesądzone. Na tę chwilę mówi się raczej o „pauzie” i przeniesieniu zasobów na modele z serii Studio.
Dlaczego Apple stawia na Mac Studio?
Mac Studio jest tańszy w produkcji, prostszy w integracji z układami Ultra i lepiej skaluje się popytowo niż niszowy Mac Pro, który po przejściu na Apple Silicon stracił kluczowy atut rozbudowy PCIe i modularności znanej z czasów intelowskich. W praktyce większość profesjonalistów (montażystów wideo, rzeźbiarzy 3D, programistów) skorzysta bardziej na szybkim cyklu chipów w Studio niż na rzadkich, drogich, iteracjach Pro. Dodatkowo: brak prac nad M4 Ultra sugeruje, że Apple chce przeskoczyć bezpośrednio do klastra M5 Ultra, optymalizując nakłady R&D i okno marketingowe.
Z obecnych informacji wynika, że Apple w dużej mierze spisało Maka Pro na straty, ale nie mówi jeszcze „stop”. Dlatego też możliwy jest powrót dopiero przy M5 Ultra, jeśli analiza rynku i produkcja układów uzasadni powrót klasycznego towera od Apple. Harmonogram ten wyklucza większą aktualizację w 2026 roku, co dla studiów postprodukcyjnych oznacza przewidywalną ścieżkę zakupową: iść w Mac Studio jako „nowe maksimum” w desktopach Apple. W międzyczasie przewodniki zakupowe coraz częściej wskazują Studio jako domyślne rozwiązanie dla profesjonalistów, wypełniające przestrzeń, jaką kiedyś okupował Pro.
Przesunięcie ciężaru na Mac Studio spina się z trendem mniejszych, cichszych, stacji roboczych, które zapewniają wydajność klasy Ultra bez dodatkowych kosztów, gabarytu i niewykorzystanej rozbudowy Pro. Dla zespołów IT oznacza to prostszą standaryzację, a dla twórców: krótsze cykle odświeżeń i szybszy dostęp do nowych generacji Apple Silicon. Jednocześnie rynek akcesoriów i PCIe po stronie macOS będzie się dalej kurczyć, co jeszcze bardziej wzmacnia Studio jako nowy dom dla najwyższej wydajności w ekosystemie Apple.
Czytaj dalej poniżej
Zmiany rynkowe widoczne gołym okiem. Nie każdemu przypadną do gustu
Jeśli potrzebujesz maksymalnej mocy i macOS: to w najbliższych miesiącach najbardziej rozsądnym wyborem pozostaje Mac Studio, bo to on ma otrzymać kolejną iterację topowych układów, podczas gdy Mac Pro, w najlepszym razie, czeka na odległą rewizję przy M5 Ultra. Dlatego też inwestycja w Maca Pro powinna być dziś wyjątkowo dobrze uzasadniona specyfiką systemu pracy, a dla większości profesjonalistów bezpieczniejszą, bardziej przyszłościową, ścieżką pozostaje jednak Mac Studio. I bez wątpienia jest to zmiana, która dla wielu nie mieści się w głowie. Brak opcji rozbudowy brzmi dla nich jak „mało profesjonalne” i „mało poważne”, ale Apple ma na to nieco inne spojrzenie.