Legia Warszawa od czterech sezonów czeka na mistrzostwo Polski i jak na razie nie zanosi się, by po obecnej kampanii to oczekiwanie miało dobiec końca. Duża część krytyki za ten stan rzeczy spada na właściciela i prezesa Wojskowych – Dariusza Mioduskiego. Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego”, na podstawie m.in. wypowiedzi byłych pracowników klubu, opisał realia panujące w stołecznym klubie.

– To jedyny polski klub z dworem. Dworem króla Dariusza Mioduskiego. I koteriami – od pokoju trenerskiego po gabinety – które uaktywniają się głównie wtedy, gdy Legii nie idzie. Od wielu osób słyszę o Mioduskim, że to dobry człowiek. Tylko w kierowaniu klubem nie to jest mimo wszystko kluczowe – pisze dziennikarz.

Kulisy funkcjonowania Legii Mioduskiego. „Pracuje się po to, by utrzymać się przy władzy”

Olkowicz przytacza słowa byłego pracownika Wojskowych, który twierdzi, że Dariusz Mioduski nie wie, jak wygląda codzienność w Legia Training Center.

– Mioduski bardzo rzadko bywa w LTC. Czasem wpadnie na rezerwy albo na trening przed ważnym meczem. Nie wie, co tam się dzieje. Jemu się mówi, że LTC to kraina mlekiem i miodem płynąca. Wszystko jest top. Procesy są top. Standardy są top. Rozwinęliśmy to, tamto, będzie nowe Aspire Academy. On lubi o tym słuchać, tylko to nie ma nic wspólnego z prawdą – czytamy.

Sama praca w Legii ma natomiast przypominać bardziej scenariusz serialu politycznego, niż zarządzanie klubem piłkarskim.

– W tym klubie nie pracuje się po to, żeby było dla niego dobrze. Pracuje się po to, by utrzymać się przy władzy. W tym celu trzeba eliminować ludzi z wewnątrz, ale i zewnątrz, bo też mnóstwo osób dobija się do klubu z zamiarem, żeby w nim pracować – opisuje anonimowy były pracownik Wojskowych cytowany w tekście „Przeglądu Sportowego”.

Słowa kolejnego z nich potwierdzają ten obraz.

– Aco Vuković udowodnił, że tutaj nie jest potrzebny trener wirtuoz. Trzeba po prostu zebrać ludzi wokół jednego celu, spoić i zadbać o dobre relacje. Ale dziś w klubie nie ma żadnych relacji. Edi Iordanescu mówił o Legia Family. Tylko to nie jest żadna rodzina. Bliżej do tego, co zauważył Kosta Runjaić: Legia to House of Cards. Tych, którzy chcą coś zmienić, uważa się w Legii za wichrzycieli – niebezpiecznych i niepotrzebnych – twierdzi anonimowe źródło.

– Liczy się walka o władzę, przetrwanie. A żeby przetrwać, musisz wiedzieć, skąd wieje wiatr. Niektórzy w tym klubie po prostu chcą być, bo Legia zapewnia fajne życie: dobra pensja, ładne ciuchy, buty, wyjazdy po Europie, nawet jedzenie ci podstawiają pod nos w LTC. Mistrzostwo? Najważniejsze, żeby dostać się do europejskich pucharów – czytamy.

Po czternastu rozegranych meczach, Legia Warszawa zajmuje aktualnie jedenaste miejsce w tabeli Ekstraklasy. Jej strata do lidera, Górnika Zabrze (który rozegrał o jedno spotkanie więcej) wynosi dwanaście punktów.

WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA NA WESZŁO:

Fot. Newspix