Poniedziałek został ogłoszony przez autonomiczne związki zawodowe dniem strajku generalnego na znak protestu przeciwko izraelskiej ofensywie w Strefie Gazy. Do całodobowego strajku przystąpiła część pracowników komunikacji miejskiej i kolei oraz portów, co wywołało liczne utrudnienia, a także szkół i uniwersytetów.

  • Co spowodowało starcia z policją w Mediolanie?
  • Ile osób zostało rannych podczas zamieszek?
  • Jak premier Włoch skomentowała wydarzenia w Mediolanie?
  • Gdzie miały miejsce inne manifestacje oprócz Mediolanu?

Manifestacje w całych Włoszech odbyły się pod hasłem „Blokujemy wszystko”.

Najbardziej gwałtowny przebieg miała wielotysięczna manifestacja w Mediolanie. Grupa jej uczestników zaczęła szturmować zamknięty z powodów bezpieczeństwa i pilnowany przez policję główny dworzec kolejowy — Milano Centrale. Manifestanci z zakrytymi twarzami i z łomami w rękach niszczyli witryny oraz kraty ochronne i rzucali w policjantów świecami dymnymi i ciężkimi przedmiotami. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych, by rozproszyć nacierający tłum. Starcia w rejonie stacji kolejowej trwały około dwóch godzin.

Jak podała agencja ANSA za komendą policji, rannych zostało około 60 policjantów. 10 manifestantów zostało zatrzymanych.

Wydarzenia w Mediolanie potępiła premier Włoch Giorgia Meloni, która napisała na platformie X, że to, co wydarzyło się na dworcu, jest „nikczemne”.

„Przemoc i zniszczenie nie mają nic wspólnego z solidarnością i nie zmienią w najmniejszym stopniu życia osób w Gazie, ale będą miały konkretne konsekwencje dla obywateli włoskich, którzy zapłacą za szkody spowodowane przez tych chuliganów” — zaznaczyła szefowa rządu.

Wyraziła następnie solidarność z funkcjonariuszami sił porządkowych w związku z przemocą ze strony, jak dodała, „pseudomanifestantów”.

Około 15 tys. osób zablokowało port Marghera na terenie wielkiej strefy przemysłowej Wenecji. Policja otworzyła wodę z hydrantów, gdy demonstranci zaczęli rzucać butelkami i innymi przedmiotami.

W Bolonii, gdzie manifestowało kilkadziesiąt tysięcy osób, zorganizowana została blokada obwodnicy. Tam również doszło do napięć z policją.

W wiecu w Rzymie uczestniczyło ponad 30 tys. osób. Ich przemarsz przez miasto i odcinek obwodnicy spowodował poważne utrudnienia. Następnie grupa demonstrantów weszła na teren uniwersytetu La Sapienza zapowiadając okupację Wydziału Literatury.