Hezbollah – libańska szyicka organizacja – odbudowuje potencjał i zaostrza środki bezpieczeństwa – napisał w poniedziałek libański dziennik „L’Orient-Le-Jour”. Tymczasem izraelskie wojsko ma nasilać ataki na południe kraju.
Zdjęcie ilustracyjne
/MAHMOUD ZAYYAT/AFP /East News
- Hezbollah, szyicka organizacja wspierana przez Iran, ma odbudowywać swój potencjał militarny po częściowym wyeliminowaniu kierownictwa przez Izrael w zeszłym roku.
- Izraelskie wojsko nasila ataki na południu Libanu, gdzie od listopada zginęło 15 bojowników Hezbollahu, tłumacząc się przeciwdziałaniem odbudowie sił organizacji.
- Członkowie Hezbollahu stosują surowe środki bezpieczeństwa, takie jak zakaz korzystania z telefonów komórkowych, zmiany miejsca zamieszkania i unikanie niektórych regionów, aby zniwelować przewagę technologiczną Izraela.
- Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl
W czasie zeszłorocznej wojny z Izraelem kierownictwo Hezbollahu zostało częściowo wyeliminowane. Teraz szyicka organizacja ma odbudowywać swój potencjał militarny i zaostrzać środki bezpieczeństwa – przekazał dziennik „L’Orient-Le-Jour”.
Jednocześnie izraelskie wojsko ma nasilać ataki na południe kraju. Od początku listopada na południu Libanu w wyniku izraelskich ataków zginęło 15 bojowników Hezbollahu. Siły zbrojne Izraela w ostatnim czasie nasiliły ataki na ten obszar, tłumacząc, że „są wymierzone w odbudowujący swój potencjał militarny Hezbollah”.
Bojownicy tej szyickiej organizacji (wspieranej przez Iran) musieli w ostatnim czasie wypracować nowy sposób działania, aby zniwelować przewagę technologiczną, jaką dysponuje izraelska armia – stwierdziła libańska gazeta. Członkowie tej organizacji mają zakaz korzystania z telefonów komórkowych czy też nowoczesnych samochodów, muszą regularnie zmieniać miejsce zamieszkania i nie mogą udawać się w niektóre części kraju.
Źródło w Hezbollahu potwierdziło „L’Orient-Le-Jour”, że w ostatnich dniach w związku z nasileniem się ataków ze strony Izraela zasady dotyczące bezpiecznej komunikacji i przemieszczania się zostały jeszcze bardziej zaostrzone.
W ubiegłym roku izraelskie służby przeprowadziły operację szpiegowską, w ramach której w ciągu dwóch dni zdalnie wysadzono pagery i krótkofalówki, wykorzystywane przez bojowników Hezbollahu. Łącznie zabito 42 osoby i raniono co najmniej 4 tys. Wielu poszkodowanych doznało poważnych urazów. To w efekcie wykluczyło ich z codziennego funkcjonowania w ramach Hezbollahu. W tamtej fali ataków zginął ówczesny przywódcza tej organizacji Hasan Nasrallah.
Od tamtego czasu media spekulowały, że pozostali liderzy przeszli operacje plastyczne, aby zmienić wizerunek. Niemniej źródło w Hezbollahu, cytowane przez dziennik, kategorycznie temu zaprzecza.
„Zabici (w wyniku izraelskich ataków w ostatnich dniach – przyp. red.) niestety złamali ustalone zasady bezpieczeństwa” – twierdzi anonimowy rozmówca „L’Orient-Le-Jour” z Hezbollahu.
Niemniej, pytani przez dziennik przedstawiciele libańskich służb zaznaczyli, że ta organizacja do tej pory nie zdołała odbudować swojej obecności na południu Libanu po bezpośredniej konfrontacji z Izraelem z 2024 roku.
„Hezbollah może chcieć utworzyć linię obrony na północy od rzeki Litani, jednak do tej pory to się im nie udało, ponieważ Izrael eliminuje każdą podejrzaną obecność w tym regionie” – mówił cytowany przez gazetę przedstawiciel libańskich służb, który chce zachować anonimowość.
Zgodnie z porozumieniem z 2024 roku, Hezbollah miał wycofać swoje siły na północ od rzeki Litani, około 30 km od granicy z Izraelem. Jednocześnie państwo żydowskie zobowiązało się do wycofania wojsk z terytorium Libanu. Mimo porozumienia Izrael regularnie ostrzeliwuje obiekty, które zdaniem izraelskich sił są wykorzystywane przez Hezbollah. Ponadto utrzymuje obecność w pięciu strategicznych lokalizacjach w południowym Libanie.