Zatrzymania przeprowadzono m.in. na Litwie oraz w Polsce. Jeden z podejrzanych jednak uciekł do Azerbejdżanu, posługując się fałszywym paszportem. To 37-letni Jarosław Michajłow.

Dywersja na kolei. „Wybuch był bardzo potężny”

Jak podaje „Washington Post”, mężczyzna jest ważny dla Kremla. Szefowie trzech rosyjskich służb – FSB, SWR i GRU – próbowali naciskać na Baku, by wydano im Michajłowa.

Tymczasem Polska, Wielka Brytania, Ukraina i Litwa próbowały uniemożliwić jego powrót do Rosji. „Washington Post” donosi, że Interpol, na prośbę Warszawy, wydał tajny nakaz aresztowania Michajłowa za działalność terrorystyczną.

Azerbejdżan odrzucił wszystkie żądania dotyczące Michajłowa. W rezultacie spędził on większość ubiegłego roku „w zawieszeniu”: formalnie nie był zatrzymany, ale objęty nadzorem i zakazem opuszczania kraju.

Jak opisuje „WaPo”, Michajłow jest przykładem „nowej generacji” rosyjskich agentów, zwerbowanych z kryminalnych organizacji. W przeszłości mężczyzna był oskarżony w Rosji o przemyt.

Źródło: „Washington Post”