Projekt poparło 427 członków Izby, a sprzeciwił się mu jedynie republikanin z Luizjany, Clay Higgins. Ustawa trafia teraz do Senatu, który może przyjąć ją jeszcze we wtorek; liderzy obu partii – John Thune i Chuck Schumer – zadeklarowali szybkie działanie, by przekazać ją prezydentowi.
Ustawa zobowiązuje Departament Sprawiedliwości do ujawnienia pełnej dokumentacji dotyczącej Epsteina, z możliwością utajnienia części materiałów ze względu na dobro śledztwa. Do przełomu doszło po tym, jak mimo wcześniejszego oporu Republikanów i prezydenta Donalda Trumpa większość kongresmenów poparła petycję wymuszającą głosowanie.
Trump strzelił sobie w kolano. Indie odwracają się od USA
Po naciskach Białego Domu na wycofanie podpisów i widmie porażki prezydent wezwał partię do poparcia projektu, twierdząc, że „nie ma nic do ukrycia”, a sprawa dotyczy Demokratów. Przewodniczący Izby Mike Johnson, który wcześniej blokował głosowanie, ostatecznie również zagłosował „za”, choć zaznaczył, że bez poprawek ustawa może naruszyć prywatność ofiar i utrudnić działania prokuratury.
Zapytany w niedzielę o ustawę, Trump nie zadeklarował wprost, czy ją podpisze, choć nawet w przypadku weta Kongres mógłby je przegłosować. Dotąd Departament Sprawiedliwości ujawnił około 30 tys. stron akt sprawy Epsteina, lecz wiele z nich jest mocno zredagowanych, a administracja Trumpa utrzymywała, że pozostałych dokumentów nie może ujawnić z powodów prawnych.
W piątek, odpowiadając na coraz częstsze pytania o swoje relacje z Epsteinem po publikacji jego e-maili przez Kongres, Trump polecił prokuraturze wszcząć dochodzenie w sprawie powiązań Billa Clintona i innych Demokratów z milionerem. Z uwagi na nowe śledztwo resort może odmówić ujawnienia dokumentów, które są nim objęte.